Otaczaj się pięknem

Otaczaj się pięknem

środa, 28 listopada 2012

Babskie spędy czyli ozdabiamy pierniki

Dziś o babskich spędach, które niekoniecznie oznaczają, że będziemy tylko plotkować. Mam jedną bardzo zdolną koleżankę, podziwiam ją od dłuższego czasu za ogromny talent i cierpliwość do zdobienia pierników.  To co tworzy, to prawdziwe dzieła sztuki. Spotkałyśmy się ostatnio późnym wieczorem, by wspólnie zdobić i tworzyć małe cuda, postanowiłam pokazać co takiego stworzyłyśmy, a raczej co zrobiła moja koleżanka, bo moje pierniki nie były tak dopieszczone. To co widzicie na zdjęciach, to tylko mała część, są jeszcze inne, z wtopioną landrynką, wyglądają jak witraże i kolorowe szkiełka.
Wybaczcie jakość zdjęć, ale tak jak wspomniałam, było to nocne spotkanie
, bardzo twórcze, a plotki były tylko tak przy okazji.

 P.S Obiecuję już więcej nie mieszać kolorów:)

wtorek, 27 listopada 2012

Babie Doły

Dziś nie będzie o zbliżającej się zimie, ani tym bardziej o mijającej jesieni, dziś będzie o Babich Dołach, ale nie tych związanych z naszym nastrojem, ale miejscem. Wstyd się przyznać, bo chociaż jestem z Trójmiasta to Babie Doły czyli dzielnicę Gdyni, w której odbywa się słynny Open'er Festival, znam właśnie tylko z tego wydarzenia. Ostatnio miałam okazję odbyć spacer po plaży w Babich Dołach i moim oczom ukazał się ten właśnie widok:
 Babie Doły- Torpedownia
 To co widzicie na zdjęciach to poniemiecka Torpedownia, czyli hala w której wykonywano montaż torped, tu również na specjalnych urządzeniach wykonywano próbne strzały. Torpedowania została wybudowana 300 metrów od lądu i była  połączona z nim za pomocą molo, które zostało wysadzone w powietrze w latach 90. Minęło wiele lat, a torpedownia nadal stoi, zawaliła się co prawda jej frontowa ściana, jednak reszta konstrukcji dzielnie się trzyma. Była nawet bohaterką wielu filmów i seriali, możecie zobaczyć ją w jednym z odcinków serialu "Czterej pancerni". Widok robi wrażenie, jednak we mnie wzbudza nastrój grozy, ale chyba nie na wszystkch tak działa, ponieważ wiele młodych par wybiera to miejsce jako tło sesji w plenerze.

 


niedziela, 25 listopada 2012

Małymi krokami

Do świąt zostało jeszcze trochę czasu, ale świąteczne dekoracje i inspiracje widać już w wielu miejscach. Pojawiają się w witrynach sklepowych, czasopismach, reklamach i na Waszych blogach, a dzisiaj świąteczne kolory były nawet w moim śniadaniu. Coraz częściej myślę o świętach, o prezentach, które muszę kupić bliskim i dekoracjach, które lada moment będzie trzeba wyciągnąć oraz o tych szczególnych, rodzinnych dniach.


sobota, 24 listopada 2012

Moje odkrycia cz.2

Dziś przedstawię moje odkrycia ostatnich miesięcy, z których jestem bardzo zadowolona.
Po pierwsze Lip smacker, naturalna pomadka ochronna, która zastąpiła często używamy przeze mnie Carmex. Nie posiada parabenów i barwników, a wręcz przeciwnie tylko ekologiczne składniki, dobrze nawilża usta. Jest dostępna w Super Pharm.
Odżywka Derm Organic z certyfikowanym marokańskim olejem arganowym, ma naprawdę bardzo dobry skład, kupiłam ją w TKMaxx.
Bardzo delikatna kawa Pellini, której ziarna pochodzą z ekologicznych upraw. Kawa jest bardzo smaczna, tylko jakoś tak szybko się skończyła:)


wtorek, 20 listopada 2012

Jesienne szarości i Charlie na deser

Szaro za oknem i szaro w domu. Nawet nie wiem jak do tego doszło, staram się, aby bez względu na porę roku i aurę z nią związaną, było wesoło i kolorowo, ale szarość też ma w sobie to coś i dlatego bardzo ją lubię.
A na deser Charlie, pytacie o niego czasami. Jak widać również w szarościach, zmienił futro na zimę i "troszkę" urósł:)

niedziela, 18 listopada 2012

Druciana tablica i inne

Chociaż jesień trwa w najlepsze, a do zimy jeszcze trochę musimy poczekać, powoli myślę o nadchodzących Świętach, o dekoracjach, prezentach, które muszę kupić bliskim oraz rzecz jasna o przedświątecznych porządkach, które powoli zaczynam.
Przeglądając ostatnio dekoracje, natrafiłam na ten wieszaczek-tablicę, nawet nie wiecie jak bardzo mi się podoba, niestety zupełnie nie pasuje kolorystycznie do naszych wnętrz, dlatego przez większość czasu leży w pudle, zamiast wisieć na ścianie. Dlatego z wielkim bólem postanowiłam go sprzedać.

Druciana tablica w kształcie serca, w kolorze czerwonym, do wieszania zdjęć, notatek, przepisów, a także fajna dekoracja np. na Walentynki.
Wymiary: szerokość 38 cm, długość 39 cm
Cena: 35 zł plus koszty wysyłki

Swoje gałki znalazłam, zostało mi jednak kilka z którymi nie mam co zrobić.
1 komplet
  2 komplet

 Komplet dwóch gałek 15 zł plus koszty wysyłki.

piątek, 16 listopada 2012

Odeszła...

Katarzyna Rosicka Jaczyńska była wielka. Nawet kiedy była ciężko chora, w jej głowie powstawało wiele, niesamowitych pomysłów. Była piękną kobietą o jeszcze piękniejszym sercu, chociaż w swojej książce, pisze o sobie tak "Dzisiaj całuje mnie tylko osiemdziesięciodwuletnia ciocia. Jeszcze sześć lat temu całowałam się jak szalona z nowym facetem w moim życiu. Miałam czterdzieści lat, wyglądałam na trzydzieści, czułam się na dwadzieścia parę.Nie byłam piękna, ale znałam siłę kobiecości i bezwzględnie ją wykorzystywałam". Była reżyserem pokazów mody firmy Deni Cler, jej pomysły sprawiły, że nie były to tradycyjne pokazy, ale sztuka. Realizowała swoją pasję nawet wtedy, kiedy musiała wejść na scenę o lasce. Wszystko dlatego, że dopadł ją potwór, a na imię mu SLA- stwardnienie boczne zanikowe. Walcząc z trudami dnia codziennego i tysiącem problemów napisała dwie książki, nie używała jednak rąk, ale kropki, którą miała przyklejaną na czoło. W jednej z nich opisała tragiczne momenty w swojej chorobie, nieustannie przypominały jej, że jest coraz gorzej,  wspomniała w nich, o pierwszej utracie równowagi, o tym, ze dwa miesiące później pierwszy raz upadła na ulicy, a rok później ostatni raz przez nią przeszła, prowadziła samochód i się kochała. Po następnych pięciu latach, zjadła samodzielnie swój ostatni posiłek. Choroba uświadomiła jej jaka jest rzeczywistość, czasami zostawiona bez opieki, zaniedbana, traktowana jak małe dziecko, a nie dorosła kobieta, to wszystko uświadomiło jej, że nie każdy do opieki nad nią się nadaje i lekko nie będzie. Dała radę, po "Ołówku" zrobił się szum wokół Kaśki, powstawały programy i reportaże, pisały o niej gazety, zorganizowano dla niej sporo ciekawych akcji, w wielu z nich osobiście brała udział, na facebooku dopingowaliśmy jej, gdy powstawała kolejna książka "Ławka czyli opowieść o miłości, która obraziła Boga"
"Ołówek" pochłonęłam z łzami w oczach w jeden dzień, zarażając nim kilka koleżanek, "Ławkę" zamówiłam zanim pojawiła się w sprzedaży, nie ukrywam, że tak jak inni, czekałam na kolejną książkę Kasi. Dzisiaj rano na facebooku przeczytałam, że kolejnej książki nie będzie, Kasia odeszła na zawsze...

środa, 14 listopada 2012

Potatoes

Nawet w trakcie najkrótszego urlopu, znajdę czas by odwiedzić sklepy z dodatkami i dekoracjami do domu. Mąż cierpliwie czeka, nauczył się, że i tak nie popuszczę. Będąc w Świnoujściu odwiedziłam galerię Prowansalskie Klimaty, którą prowadzi siostra Mimi, oj dobrze, że czas nas gonił, bo mogłabym przepaść na amen. Zakupione w tym magicznym miejscu skrzydełka pokazałam ostatnio, dzisiaj pokażę Wam skrzynkę, to kolejna skrzynia w moim domu, wydaje mi się jednak, że ten egzemplarz będzie częstym gościem na zdjęciach.
Skrzynka potatoes stoi w kuchni, będą w niej mieszkać nie tylko ziemniaki, co zresztą widać na zdjęciu, dzięki temu, że jest na nóżkach, łatwo się pod nią sprząta.

wtorek, 13 listopada 2012

Ciasto lub muffiny

Przepis na czekoladowe ciasto z wiśniami spisałam kiedyś z książki kucharskiej dla dzieci, niestety nie pamiętam jej tytułu. Pierwotnie czekoladę należało zetrzeć na tarce, ja jednak preferuję duże kawałki czekolady, które rozpływają się w ustach, dlatego zmodyfikowałam ten przepis. W sobotę byłam na babskiej imprezce, dlatego przygotowałam je w formie muffinek. To co zostało, zjedliśmy jako deser na śniadanie:) Poniżej podaję przepis, możecie go wykorzystać przygotowując ciasto lub muffiny, to co najbardziej mi się w nim podoba oprócz smaku oczywiście, to prosta forma przygotowania, zamiast miar, wszystko mierzymy w kubkach, szklankach itp:)
Smacznego!!

2 szklanki mąki
4 jajka
kubek cukru
kubek mleka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
5 łyżek kakao
1 tabliczka czekolady
kostka masła
kubek wiśni 

Masło, jajka i cukier miksujemy, a następnie dodajemy mąkę, mleko, kakao i proszek do pieczenia. Czekoladę łamiemy na drobne kawałki, dodajemy do ciasta razem z wiśniami.
Pieczemy 40 minut w 180 stopniach. Oczywiście muffiny pieczemy kcej. Jeśli zdecydujecie się na muffiny, proponuję wlać masę do foremek i dopiero dodawać czekoladę oraz wiśnie, wówczas macie pewność, że w każdej babeczce będą te smakołyki.
Dla mnie połączenie czekolady i wiśni, to jedno z lepszych smaków. 
 
 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Wasza rada i wyniki Candy

Korzystając z Waszych rad zamontowaliśmy resztę gałek w komodzie, dwie górne minimalnie różnią się od pozostałych, ponieważ nie było już w sklepie odpowiedniej ilości naszych, jednak wydaje mi się, że tak też jest dobrze, zwłaszcza, że kształt jest identyczny,  a kolorystyka bardzo podobna. Zresztą oceńcie sami.
Nad komodą pojawiły się dwie nowe ramki oraz skrzydła anioła, zakupione w Świnoujściu w sklepiku u Mimi siostry.
Czas na wyniki Candy. Mój mąż podał liczbę i w ten sposób wyłoniłam szczęśliwą Dagmarę, która napisała:

"Nie wiem czemu przegapiłam candy. Ale zapiszę się na ostatnią chwilkę,bo gałeczki bardzo się przydadzą do moich licznie odnawianych staroćków :))"

Dagmaro jak widzisz, nie przegapiłaś Candy, a wręcz przeciwnie, wygrałaś:) Proszę o kontakt. Wszystkim uczestnikom bardzo dziękuję, mam jeszcze na zbyciu gałki w kropeczki, więc kto wie...:)