Otaczaj się pięknem

Otaczaj się pięknem

wtorek, 31 grudnia 2013

Na kolejny rok...

Kochani,
Na kolejny, Nowy Rok życzę Wam wszystkiego co najlepsze,
spełnienia marzeń, 
radości na każdy dzień,
pogody ducha, 
a dzisiaj bawcie się do białego rana i wypijcie nasze zdrówko.


Tymczasem pozostanę jeszcze chwilę w świątecznym klimacie.



niedziela, 29 grudnia 2013

Jesteśmy:)

To niesamowite, ale wszystko odbyło się zgodnie z planem, w terminie. Skutkiem tego moją tegoroczną wigilię spędziłam w szpitalu, ale to nic w porównaniu z faktem jak bardzo jesteśmy teraz szczęśliwi. Od tej pory nasza rodzinka jest w komplecie.


Powoli wracamy do normalności, nadrabiamy zaległości, ale wszystko jest w jak najlepszym porządku i to chyba najważniejsze:) Zatem nie ma co przeciągać, czas na rozwiązanie mojego Candy. Wszystkim dziękuję za zabawę.
Osobą do której powędruje gwiazdkowa girlanda jest:
Anna Kaczmar 
Aniu bardzo proszę o przesłanie do mnie swojego adresu.

Jednocześnie chciałam podziękować Iwonce, u której tuż przed świętami wygrałam Candy, Iwonko pierniczki były wyśmienite:)
Dziękuję

czwartek, 19 grudnia 2013

Przygotowania i wielkie zmiany

Kiedy większość z Was przygotowuje się do świąt, piecze pierniki, planuje wigilijne menu, kompletuje brakujące prezenty, my przygotowujemy się do jednego z ważniejszych dni w naszym życiu. To będzie wielka zmiana dla nas i naszej najbliższej rodziny. Niektóre z was odczytały między wierszami o co mi chodzi, niektóre dopatrzyły się małego szczegółu na zdjęciu, które dodałam latem, dziękuję Wam za życzenia i gratulacje. Nasz wielki dzień już za kilka dni, dlatego wybaczcie jeśli nie złożę Wam w tym roku życzeń, a wyniki Candy przesuną się w czasie. Na pewne sprawy nie mamy wpływu.
Jednocześnie chciałabym podziękować dwóm przemiłym osobom, które przygotowały dla nas cudowną niespodziankę, póki co tylko Wam dziękuję, ale już wkrótce będzie o Was Kochani osobny wpis:)
Zatem trzymajcie kciuki, a na deser mały fragment naszej brzuszkowej sesji w wykonaniu mojego ulubionego fotografa, który kolejny raz zrealizował wszystko od A do Z według mojego planu. Miał trudne zadanie, ponieważ kilka dni wcześniej zaliczyłam poważny upadek i dosyć mocno zdarłam dwa kolana:)

piątek, 13 grudnia 2013

Korzenny krem

Tegoroczne dekorowanie domu zupełnie mi nie wychodzi. Obiecuję sobie, że to właśnie dzisiaj powyciągam wszystkie lampki, stroiki i wianki, ale niestety...

Zauważyłam natomiast, że ciągnie mnie bardzo do świątecznych smaków, był żurawinowy kisiel, maślane ciasteczka, a teraz przyszedł czas na korzenny krem.
Inspiracją do wykonania był przepis na krem piernikowy, który znalazłam TUTAJ.
Mój krem jest o wiele łatwiejszy w wykonaniu, wystarczą tylko 3 składniki.

250 g mascarpone
150 g korzennych ciasteczek
100 g masła

Ciasteczka należy pokruszyć lub zblenderować, tak by powstał z nich "pył", następnie wymieszać je z mascarpone i masłem.
Gotowe.
Zapewne zastanowi Was co z takim kremem zrobić.
Pomysłów jest wiele, można wykorzystać go jako krem na muffiny, jako masło na chleb czyli wersja śniadania na słodko.
Można podarować komuś w prezencie lub wersja dla łasuchów, wyjadać prosto ze słoika.
Mój krem wykorzystałam do tarty, na kruche ciasto położyłam banany, a następnie korzenny krem.
To co zostało, jak przystało na prawdziwego łasucha wyjadłam z wielką przyjemnością.
Nasze maślane ciasteczka mają różne kształty, jednak nie mogło zabraknąć wersji kociej;)

Przypominam o trwającym u mnie CANDY.



poniedziałek, 9 grudnia 2013

DIY oraz Candy

Święta coraz bliżej, na blogach aż gorąco od przygotowań. Pierniki, ozdoby, setki inspiracji, jedne piękniejsze od drugich. I ja uległam temu szaleństwu, a podpatrując Wasze pomysły stworzyłam świąteczną girlandę, którą postanowiłam podarować jednej osobie. 
Wystarczy zostawić komentarz pod tym postem oraz umieścić poniższe podlinkowane zdjęcie na swoim blogu. Candy trwa do 24.12, jednak z przyczyn osobistych losowanie może odbyć się znacznie później, ale o tym innym razem.
Zrobienie takiej girlandy jest oczywiście banalnie proste, dlatego już teraz zachęcam Was do samodzielnego przygotowania tej świątecznej dekoracji. Wystarczy sznurek lub tasiemka, kawałek filcu lub cienkiej wykładziny, ostre nożyczki i dowolny szablon. Oczywiście zamiast filcu możemy użyć pierników:) Przygotowywanie świątecznych dekoracji w rodzinnym gronie to naprawdę świetna zabawa.

sobota, 7 grudnia 2013

Coraz bliżej...

Mój ostatni post u wielu z Was przywołał sporo wspomnień. Tak to już jest, poszukujemy wymyślnych rzeczy, smaków, miejsc, kiedy to co najlepsze jest tuż obok nas. Dziękuję za Wszystkie miłe słowa. 
No cóż, Święta coraz bliżej, czas wprowadzić trochę akcentów w tym klimacie. Całkiem niedawno odkryłam wspaniały i bardzo klimatyczny sklepik Sopocka Weranda, to właśnie z niego pochodzą moje sanki. Sklep jest magiczny, wszystko w  moim klimacie, przemiła właścicielka i cóż, miło jest przed zakupem móc zobaczyć to na własne oczy i dotknąć; zresztą wiecie o co chodzi...
Z Sopockiej Werandy pochodzi również moja szczotka Green Gate, zatem nic tylko zabierać się do przedświątecznych porządków:)
Na zdjęciu powyżej fragment kija do krykieta,który przywiozłam wiosną z Portobello Market.

środa, 4 grudnia 2013

Mój nowy smak

Domowy kisiel, zdrowy, łatwy w przygotowaniu, a jednak zapomniany...
Odkryty przeze mnie przypadkiem, ale zdecydowanie zostanie ze mną na dłużej.
Proszę Państwa kisiel w odsłonie świątecznej, nie tylko smaczny, ale również bardzo zdrowy i co najważniejsze banalnie prosty:)

Żurawinowy kisiel z kardamonem i wanilią 

2 szklanki świeżej żurawiny
1 litr wody
wanilia
kardamon
cukier

Wszystko mieszamy, zanim całość się zagotuje rozgniatamy żurawinę i dodajemy 2 łyżki mąki ziemniaczanej zmieszanej z wodą. Wszystko należy bardzo dokładnie wymieszać.
Smacznego!!

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Drewniano mi

Bardzo dziękuję za przemiłe słowa odnośnie zmian, których dokonałam.
To prawda jest u nas trochę niebieskich akcentów, ale chyba nie ma ich aż tak dużo, to chyba tylko ja często je fotografuję. Wydaje mi się, że znacznie więcej jest u mnie elementów drewnianych, skrzynie, tacki, pudełka, a już za chwilkę również dekoracje świąteczne. Dzisiaj pokażę Wam mój salon właśnie od tej bardziej drewnianej strony, będzie również mój nowy nabytek- skrzynia z roku 1983 czyli roku moich urodzin. Obecnie posłużyła mi jako miejsce na adwentowy kalendarz oraz pierwszą zimową dekorację.
A tak skrzynia prezentowała się przed adwentem.
 Następnym razem pokażę jeszcze jeden drewniany akcent,który przywędrował ze mną wiosną z Londynu, chyba go nie pokazywałam tutaj. Będzie też pierwszy świąteczny przepis, na którego punkcie oszalałam:)


środa, 27 listopada 2013

Rama

Zauważyłam, że większość z Was robi już pierwsze przymiarki do świątecznych dekoracji, ja też powoli o nich myślę, zwłaszcza, że od trzech dni za oknem jest biało. Nie ukrywam jednak, że mam ostatnio we wszystkim sporo zaległości, jest to związane ze zmianami jakie miały u nas miejsce oraz z tym co się wkrótce wydarzy, ale o tym może następnym razem. Za nami mały remont. Zmieniłam kolory ścian, zrobiłam przemeblowanie i pojawiło się kilka nowości. Jedną z nich jest piękna, drewniana rama wykonana przez Agnieszkę. Agnieszko jeszcze raz dziękuję, rama jest dokładnie taka jak sobie wymarzyłam, dziękuję również za mały drobiazg,który mi podarowałaś. Ponieważ jest szaro i ciemno, kolory znacznie odbiegają od rzeczywistości, mam jednak nadzieję, że będzie jeszcze okazja na nieco jaśniejsze zdjęcia...

niedziela, 17 listopada 2013

Po wietrze...

Po kilku wietrznych dniach i nocach, przyszedł czas na spokój. Długo zastanawiałam się jaką pogodę przywieją nam te silne wiatry, na szczęście nie jest źle, a co jakiś czas zza chmur nieśmiało wychyla się słońce. Szkoda dnia, wyruszamy na mały obiad i spacer, na zdjęciach jedno z magicznych miejsc, niby tuż obok miasta, a jednak poza, niby zwyczajnie, a jednak sielsko, czyli tak jak lubimy.
To co widzicie na zdjęciach to restauracja Tabun oraz wszystko to co ją otacza, a więc stadnina, lasy i ogród. Najbardziej lubię to miejsce późną jesienią i zimą, kiedy to zmarznięci ogrzewamy się przy rozpalonym kominku, popijając grzane wino. Na grzane wino muszę poczekać, ale atmosfera rekompensuje mi tę stratę.
 

czwartek, 7 listopada 2013

Ku przestrodze

Wczoraj był kiepski dzień. Kilka dni temu przez zupełny przypadek odkryłam, że splagiatowano mój artykuł. Współpracuję z kilkoma ogólnopolskimi portalami, dla których piszę teksty związane z moją pracą i właśnie z jednego z nich skradziono cały mój tekst i podpisano go czyimś imieniem i nazwiskiem. Postanowiłam wyjaśnić tę sprawę, dyrektor przychodni do której należała strona, trochę dziwnie mnie potraktowała. Była bardziej zainteresowana kim jestem, skąd dzwonię, niż faktem, że jej pracownik złamał prawo. Nie wierzyła, nawet zasugerowała, że pewnie nie zauważyłam, że to cytaty. Tylko, że tu nie o fragmenty chodzi, ale o cały tekst, słowo w słowo,przecinek do przecinka.
A najgorsze, że zwracała się do mnie na TY. Dziwnie się poczułam, teraz sobie myślę, że ta rozmowa powinna potoczyć się zupełnie inaczej, że powinnam żądać nie tylko przeprosin i wyjaśnienia, ale i zadośćuczynienia. Może darowizna na fundację jednego z moich pacjentów?
Po kilku godzinach zadzwoniła do mnie "autorka" całego zamieszania, przeprosiła i tłumaczyła się...
Że ona tylko skopiowała tekst, że tekst na stronę miał wrzucić kolega, a on bez pytania podpisał go jej imieniem i nazwiskiem. Minęły trzy  lata, widać nie zauważyła. I tak przepraszając mnie w pewnym momencie powiedziała, że następnym razem podpisze tekst danymi autora.
I wtedy mi ręce opadły, bo podanie źródła i autora to jedno, ale należy mieć jeszcze zgodę, portal dla którego napisałam artykuł, ma moje teksty na wyłączność. I wiecie co, mimo obietnic czekam już trzeci dzień na zdjęcie tekstu ze strony. Przy okazji odezwało się sporo moich koleżanek, które były w podobnej sytuacji. Przykre to i dziwne, bo to żaden problem wrzucić tekst czy zdjęcie w google, by sprawdzić, czy ktoś go nie ukradł...  Dlatego sprawdzajcie co jakiś czas czy i Wam nie przytrafiła się podobna sytuacja, szanujmy swoją pracę... 

A na poprawę humoru śniadanie z cyklu "Kto powiedział,że śniadanie musi być nudne"

piątek, 1 listopada 2013

Szukajcie a znajdziecie

Czasami okazuje się, że to czego tak bardzo pragniemy,czego szukamy,o czym marzymy, jest tuż w zasięgu ręki, trzeba tylko się dobrze rozejrzeć.
Tak było również ze mną, a właściwie z moim gąsiorem,obiektem westchnień i marzeń wielu z nas.
Kilkakrotnie rozważałam zakup tego cudeńka, jednak jak wiadomo skandynawski design chociaż piękny, bywa kosztowny:)
I tak oto pewnego dnia okazało się, że to czego szukam jest bardzo blisko mnie, a dokładnie w piwnicy moich rodziców.
Przedstawiam Wam moje cudo jeszcze w starej odsłonie, ponieważ właśnie przeprowadzamy mały remont salonu.


sobota, 26 października 2013

Lubię jesień

Dokładnie tak, chyba czas najwyższy się przyznać - lubię jesień. Bo jak jej nie lubić; cieplutko, piękne słońce i te kolory, do tego przyszedł czas na kominy, ciepłe koszule, żyć nie umierać. Zatem korzystamy, a przy okazji ostatniej wycieczki natrafiliśmy na istne cuda, zresztą zobaczcie sami.
I zasłużony obiad:)