Otaczaj się pięknem

Otaczaj się pięknem

środa, 31 października 2012

Czosnek

W jednym z ostatnich numerów Twojego Stylu, Tessa Capponi Borawska opisuje zbawienną moc czosnku oraz wszelkie wariacje z nim związane. Ucieszył mnie ten felieton, znalazłam tam kilka nowych inspiracji, ale przede wszystkim przypomniał mi się pewien letni wieczór u Mimi.
To właśnie tam pierwszy raz dowiedziałam się, czym jest pieczony czosnek, który jak zaczarowany, po upieczeniu zmienia swój smak i zapach o 180 stopni. Staje się delikatny, słodki i jest wspaniałym dodatkiem do pieczonych ziemniaków z ogniska lub pieca.
Zatem na pierwsze mrozy pieczone marchewki z ziołami i czosnkiem. Smacznego!!
 

wtorek, 30 października 2012

Peter Peter pumpkin eater

Jesienią dynie są składnikiem dań w naszej kuchni oraz częścią dekoracji w domu. Nie mamy w zwyczaju wydrążania ich, dlatego dumnie stoją w skrzynkach i czekają na swój los, te jadalne oczywiście prędzej czy później zjadamy.
Marzy mi się udział w festiwalu dyni, chciałabym móc popatrzeć na te wszystkie dziwne, ale barwne gatunki, skosztować dyniowego wina i innych dyniowatych specjałów. Wiem, że coraz więcej miast organizuje tego typu imprezy, może ktoś z Was był  w tym roku we Wrocławiu? Póki co podziwiam stronkę pewnej Dynioholiczki. Moje też chętnie pozowały:)
 W pewnej mądrej książce wyczytałam, że najcięższa dynia na świecie ważyła ponad 660 kilogramów.
 

niedziela, 28 października 2012

Norweska natura

Temperatury spadły poniżej zera, zrobiło się biało, każdy powoli oswaja się z tymi zmianami, no może nie każdy, Charlie poczuł się jak u siebie, jego norweska natura każe przesiadywać mu całymi dniami na balkonie, im zimniej tym lepiej i nie ważne czy pada deszcz czy śnieg. Oczywiście drzwi na balkon powinny być cały czas otwarte, bo kiedy kot naprawdę zmarznie, przylatuje ile sił w nogach do mnie pod kołdrę, ogrzewa się przez chwilkę i ponownie idzie na balkon. A ja? Cóż siedzę pod kołdrą, popijam herbatę z imbirem i nadrabiam książkowe zaległości. I w sumie odpowiada mi takie mroźne i rześkie powietrze.
Pierwsze dwie książki Waris Dirie przeczytałam, bo były popularne, po trzecią sięgnęłam z czystej ciekawości. Kiedy ostatnio na półce w księgarni ukazała mi się jej czwarta książka, pomyślałam sobie, o nie, tego już za wiele. Zajrzałam jednak do środka, w spisie treści znalazłam rozdział opisujący życie Waris w Polsce i właśnie dlatego kupiłam również "Czarną kobietę, biały kraj". O tym, że Waris mieszkała w Gdańsku wiedziałam od dawna, jej dzieckiem opiekowała się żona mojego kuzyna, dla mnie pozostawało jednak tajemnicą skąd pomysł na zamieszkanie właśnie w naszym kraju, teraz już wszystko jasne. To niesamowite jak wiele ciekawych pomysłów i projektów może stworzyć dziewczyna bez wykształcenia, która jeszcze nie tak dawno nie potrafiła nawet pisać, a do czyszczenia zębów używa patyczka zamiast szczoteczki. Sporo przemyśleń, a każdy rozdział rozpoczyna afrykańskie przysłowie.

"Zwróć twarz ku słońcu, 
a cienie będą za tobą" 
                             przysłowie południowoafrykańskie 

A to już poranny widok z mojego okna.           
Czas zrobić porządki na balkonie...

Przypominam o trwającym nadal Candy

czwartek, 25 października 2012

To cudownie...

To cudownie mieć męża, który nigdy nie protestuje, kiedy w domu pojawia się nowy mebel, obraz, wazon, skrzynia, syfon lub kilka pomysłowo spiętych desek.
To cudownie mieć męża, który nie pyta po co?, znowu?, czemu?, za ile?, dlaczego?.
Miło jest usłyszeć, że to był dobry wybór:)

sobota, 20 października 2012

Wyprawa do sadu

Ostatnio miałam okazję odbyć małą wycieczkę do sadu, chociaż pogoda naprawdę dopisała, kalosze się przydały, trawa pomimo pięknego słońca jest bardzo mokra.
Oprócz miłego spaceru i kosza jabłek, przywiozłam ze sobą trochę spokoju, a mój organizm się bardzo dotlenił:).
A teraz zmykam piec szarlotkę:)

środa, 17 października 2012

Nowa Sophie

Kiedy tylko dowiedziałam się, że pojawiła się nowa Sophie Dahl, wiedziałam, że muszę ją mieć.
Jej poprzednia książka bardzo przypadła mi do gustu, spodobały mi się przepisy opatrzone klimatycznymi zdjęciami oraz ciekawe rodzinne wspomnienia i opowiastki Sophie. Bez zastanowienia zamówiłam książkę, by kilka dni później móc oglądać, podziwiać i oczywiście smakować kolejne kulinarne pomysły panny Dahl.
Zaczęłam spokojnie, bez szaleństwa, jednak bardzo smacznie:)
Przygotowałam koktajl migdałowy z miodem.
 Mrożony banan
Garść blanszowanych migdałów
Szklanka mleka sojowego
Łyżka miodu
Łyżka oleju arganowego
 
Moja wersja była bez oleju arganowego, polecam serdecznie. 
Powyższy przepis pochodzi z książki Sophie Dahl "Na każdą porę- rok w przepisach"
Pozaznaczałam samoprzylepnymi karteczkami, wszystko to, co chciałabym przygotować w pierwszej kolejności, niestety Charlie powyciągał większość karteczki.
 Przypominam o trwającym Candy.

wtorek, 16 października 2012

Dzień chleba

Dziś Światowy Dzień Chleba, a ja nawet jednej kromki nie zjadłam, za to przypomniały mi się malowidła ścienne, które widzieliśmy na Zakynthosie, poukrywane w wąskich uliczkach, zachwycały swoją urodą.
Oj brakuje mi tego słońca i błogiego spokoju. 


sobota, 13 października 2012

Ostatnio pokazałam Wam fragment pokoju, w którym pracuję. Dzisiaj pokażę małą część salonu, to w nim spędzamy ostatnio większą część wolnego czasu, a w tle od kilku dni sączy się ta muzyka.

Od pewnego czasu mamy w domu kominek, w tej chwili wisi w miejscu, gdzie za jakiś czas pojawi się jego prawdziwa, tradycyjna wersja (dlatego widzicie za kagankiem metalowe cudo;)), póki co zadowalamy się biokominkiem.
A tak prezentuje się wieczorem.

środa, 10 października 2012

Kolorowe zmiany

Za oknem szaro, ciemno i deszczowo, cieplej już chyba nie będzie, wprowadziłam w domu trochę zmian, aby chociaż tutaj było bardziej kolorowo i optymistycznie.
Komoda ma już nowe gałki- wymieniłam tylko dwie, obawiałam się, że jak wymienię wszystkie, będzie za pstrokato, ale teraz nie jestem przekonana.
Od siostry dostałam tacę, już znalazła swoje miejsce i chyba dobrze się prezentuje.
Zapraszam do oglądania, o dziwo kilka promieni słońca załapało się na zdjęcia:)

niedziela, 7 października 2012

Jesienne Candy

Kilka dni temu dałam małą zapowiedź mojego Candy, teraz nadszedł czas na oficjalne ogłoszenie.
Jakiś czas temu znalazłam piękne gałki,  ponieważ był ogromny wybór, miałam duży problem by wybrać coś dla siebie, dlatego kupiłam dwa rodzaje.
Dwie gałki zostawiłam sobie, a dwie są właśnie dla Was.
Zasady takie jak zawsze,  należy zostawić komentarz pod tym postem, umieścić poniższe, podlinkowane zdjęcie u siebie, osoby zainteresowane mogą również dodać blog do obserwowanych.
Candy trwa do 11 listopada.