Otaczaj się pięknem

Otaczaj się pięknem

poniedziałek, 30 września 2013

Korres po raz drugi

Ponad rok temu wspominałam TUTAJ o rewelacyjnych kosmetykach naturalnych marki Korres.
Zachwycałam się nimi, ponieważ ich skład, zapach oraz działanie zasługują na uznanie. Korres to marka grecka, dostępna w każdej aptece w Grecji, u nas w Polsce niestety dostępna wyłącznie w perfumerii Sephora, a co za tym idzie niestety różnica w cenie jest znaczna.
Dlatego kiedy tylko dowiedziałam się, że moja siostra wybiera się do Grecji, złożyłam stosowne zamówienie;)
Od roku jestem wierna tej marce, a Wy próbowałyście?


 Dziś szaro i ciemno, dlatego królują u mnie niezawodne:

poniedziałek, 23 września 2013

Pompeje

Mamy jesień, no cóż taka kolej rzeczy, zamiast się martwić, wspominam sobie urlop, który był przecież nie tak dawno...
Pompeje były jednym z ważniejszych punktów naszego wyjazdu. Pompeje a dawniej Pompeja są miastem we Włoszech, dokładnie w rejonie Kampanii, które w 79 roku zostały zniszczone przez erupcję wulkanu. To niesamowite cesarstwo rzymskie zostało całkowicie zasypane popiołem wulkanicznym i właśnie dzięki temu obecnie możemy podziwiać to starożytne rzymskie miasto. To niesamowite, ale dzięki erupcji zachowały się nie tylko budowle, ale również naczynia, monety, malowidła ścienne, a nawet ciała ludzi i zwierząt.
Zwiedzanie tego muzeum-miasta w sierpniu nie jest dobrym pomysłem, ponieważ ciężko tam o cień, a temperatury są bardzo wysokie, jednak warto, zwłaszcza kiedy dochodzi się do pięknego punktu z którego rozpościera się niesamowity widok na ogromny wulkan, jakim jest Wezuwiusz.
Pompeje to miejsce piękne i magiczne, niestety miasto regularnie jest niszczone, po pierwsze przez turystów, którzy nie zawsze zachowują się tak jak należy, po drugie niestety rejony te nawiedzane są przez trzęsienia ziemi, również II wojna światowa przyczyniła się do znacznych zniszczeń, ponieważ to właśnie tu miały miejsce dwa bombardowania. Nadal istnieje nieodkopana część Pompejów i Herkulanum, kolejnego miasta zasypanego błotem wulkanicznym.





środa, 18 września 2013

Jesienne smaki

Jesień, a później również zima to okres kiedy królują u mnie korzenne przyprawy i zapachy.
W tym roku muszę zrezygnować z grzanego wina, jednak wszystko wskazuje na to, że znalazłam doskonały zamiennik. Jest nim jesienny koktajl, który odkryłam tutaj. Polecam gorąco, zerknijcie tam koniecznie, blog Magdy wygrał w  konkursie Kulinarny Blog Roku 2013, a samą Magdę można było zobaczyć w Dzień Dobry TVN. Osobiście znalazłam u niej sporo ciekawych przepisów, wiele z nich jest w moich ulubionych cynamonowych klimatach, zresztą sprawdźcie sami, a teraz koktajl, który tak bardzo mnie zauroczył.
Przy okazji muszę się Wam pochwalić, zawsze kiedy robię koktajl składający się z "dziwnych" składników, proszę mojego męża by określił jego skład i zwykle doskonale daje sobie radę, chociaż tym razem trochę go zaskoczyłam.
 
Koktajl jesienny

1 banan
2 marchewki
pół szklanki mleka
szczypta kardamonu i imbiru
łyżka cynamonu
szczypta przyprawy do piernika
ziarenka z połowy laski wanilii (o tym zapomniałam, a szkoda)

Sposób przygotowania znajdziecie tutaj.
Prawda, że ciekawy skład?



 

 

sobota, 14 września 2013

Kto powiedział, że śniadanie musi być nudne?

Jestem nauczona, że bez śniadania z domu się nie wychodzi, jednak śniadanie zjedzone w pośpiechu nijak się ma do tego celebrowanego, leniwego, czasami zjadanego jeszcze w piżamie. Od jakiegoś czasu już nie tylko w soboty i niedziele mam znacznie więcej czasu na takie śniadania i naprawdę to doceniam. Bo kto powiedział, że śniadanie musi być nudne?

środa, 11 września 2013

W takie szare dni...

W takie szare, deszczowe dni jak dzisiaj wstaję wcześnie rano, ale tylko po to by już za moment z filiżanką dobrej herbaty, zawinięta w koc, nadrobić książkowe zaległości. Jesień daje się we znaki, ale przecież nic nie trwa wiecznie. I chociaż patrząc przez okno uśmiechać się nie chce, wiem, że złota jesień z pomarańczową dynią, przy ciepłym słonku sprawią, że będziemy się jeszcze uśmiechać. Szczęśliwi Ci, co urlop mają dopiero przed sobą, nam pozostają tylko wspomnienia...
Na zdjęciach: 
Lniany materiał retro ze sklepu Tunitka Tukafka
Książka "What Katie ate"

piątek, 6 września 2013

W kolorach nieba

W lipcu pokazałam relację z Jarmarku we Wdzydzach, wspominałam wówczas, że poczyniłam tam małe zakupy. Ponieważ padło kilka pytań - co kupiłam, dzisiaj pokażę Wam namiastkę moich zakupów.
Prócz rarytasów dla podniebienia, których rzecz jasna nie pokażę, bo już dawno ich nie ma, kupiłam kilka rzeczy do domu. Pierwszym zakupem był mały drewniany stołek, który wypatrzyłam tuż na wejściu, genialnie pasuje do mojego wieszaka oraz syfonów, na tym samym stoisku za grosze kupiłam również drewnianą paterę. A wychodząc trafiłam na sporych rozmiarów filiżankę, wykonaną ręcznie, oczywiście w tych samych kolorach.
Nie ma nic lepszego niż udane zakupy, a jeśli można je połączyć z przyjemnym spacerem, to już naprawdę jest bajka...

poniedziałek, 2 września 2013

Weekendowe smaki

To był bardzo smaczny weekend. W sobotę służbowo i prywatnie brałam udział w świetnej akcji "Wymieńmy się" organizowanej przez super dziewczyny ze Strafa Rodziny 3miasto. W trakcie spotkania miałam okazję poznać osobiście Anię z bloga Strawberries from Poland i posmakować jej przepysznej tarty z malinami, białą czekoladą i kruszonką z płatkami owsianymi. W życiu nie jadłam tak smacznej, a jednocześnie prostej w przygotowaniu tarty, przepis znajdziecie tu. Polecam serdecznie póki są maliny, ja już jutro zabieram się za pichcenie:)

Niedzielny poranek był równie apetyczny. Wybraliśmy się do Sopotu na kiermasz Wege Sytuacja, gdzie kolejny raz skosztowaliśmy naszej ulubionej kawy i przepysznych kanapek z Mitte-chleb i kawa. Wszystkim z Trójmiasta serdecznie polecam te niesamowitą kawiarnię. Jak dla mnie plus za klimat, smak i jakość. 
W trakcie Wege Sytuacji, która odbywała się w starym sklepie, (chyba mięsnym) podziwialiśmy także prace Magdaleny Danaj - znanej ze swojego bloga Porysunki.
Wybaczcie brak zdjęć z tych akcji, jak widać apetyt wziął górę.
Następnie odwiedziła nas moja siostra, to dzięki niej wcinam właśnie przepyszną czekoladę Cadbury:)

Zdjęcia działają na mnie jak magnes, zwłaszcza zdjęcia kulinarne. Pewnie dlatego kiedy rano na facebook'u ukazały mi się fotografie przedstawiające powidła śliwkowe z cynamonem i czekoladą, wiedziałam, że choćbym miała siedzieć w kuchni do północy, jeszcze dzisiaj je zrobię. Tak właśnie powstały trzy skromne słoiczki, ale z pewnością będzie ich więcej, zainteresowanych zapraszam do autorki Blue Spoon.