Czasami zwykłe danie, herbatę, koktajl można zmienić za pomocą małego szczegółu, ot więcej intensywnej przyprawy, inny sposób podania i jak za dotknięciem magicznej różdżki zachwycamy się na nowo. Tym razem padło na dosyć częsty u nas koktajl z wiśni, bananów i jogurty naturalnego. Naszym smaczkiem była lukrecja, przywieziona dawno temu z wakacji, sproszkowana, prawie niewyczuwalna, a jednak dająca w smaku tę "inność".
Cudowne, te "kubeczki", słomeczki i tacka. Skąd są? Zakochałam się :)
OdpowiedzUsuńDuka, to komplet
UsuńDo lukrecji nie dam się przekonać :P
OdpowiedzUsuńtak to już jest z lukrecją, że albo się ją kocha albo nienawidzi :)
UsuńOMG, jaki świetny komplet! Muszę do Duki :) A lukrecja bardzo dyskusyjna, ale ja lubię :)
OdpowiedzUsuń