Otaczaj się pięknem

Otaczaj się pięknem

wtorek, 8 stycznia 2013

Sposób na relaks:)

Niedziela to dzień kiedy długo leniuchuję, może wstydem jest się do tego przyznawać, ale tak to u mnie jest. Wszystko podyktowane jest moją pracą, w niedzielę odcinam się od pacjentów, diagnoz i odpoczywam.  Zwłaszcza zimą, kiedy jest szaro i mokro, błogie lenistwo trwa bardzo długo, a ja nie mam co do tego najmniejszych wyrzutów sumienia. Oczywiście kiedy przez okno dobija się słońce, nie marnujemy dnia, to przecież zmienia postać rzeczy. Niestety ostatnia niedziela nie była słoneczna, było zimno, szaro i deszczowo, a ja o dziwo wstałam wcześniej niż zwykle i ...
zrobiłam chałkę. Z tym zamiarem nosiłam się dosyć długo. Moja pierwsza chałka z książki Elizy, a właściwie trzy, bo tyle wyszło z przepisu, udały się, pewnie wymagają dopracowania, nie mnie jednak to oceniać. I muszę Wam zdradzić pewien sekret, nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale wyrabianie ciasta bardzo relaksuje i wycisza:)
 Przepis pochodzi z książki, ale znajduje się również tutaj.
Smacznego!!

29 komentarzy:

  1. It look very good and elegant.

    Hugs

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda smakowicie... taki relaks to ja rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pysznie wygląda!
    Musze poszukać przepisu, bo też bym upiekła!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chciałam na jutrzejszy poranek przygotować chłopakom gofrowa niespodziankę albo chałeczkę , ale brak jajek w domu... buu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj niedobrze:) To może na kolację lub podwieczorek?:) Z tymi jajcami to zawsze jest problem.

      Usuń
  5. Wyszla dostojnie! Wow!
    U mnie jest wrecz odwrotnie z tym wyrabianiem ciasta, pewnie dlatego nie pieke.
    Ah, kochana, niedziele po to sa. Tez tak lubie.

    Ta chalka z dzemikiem truskawkowym .. mmmm....

    Pozdrawiam!

    Dagi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory też nie przepadałam za ugniataniem wyrabianiem ciasta, tę cechę odkryłam dopiero ostatnio, zresztą ku wielkiemu mojemu zdziwieniu:)

      Usuń
  6. Też ją posiadam :) Nabiera mocy urzędowej ;) na razie przeglądam piękne zdjęcia i płaczę nad obgryzionym przez Diunę rogiem książki. Chałka wyszła pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nabiera mocy urzędowej, więc została przypieczętowana przez Diunkę:) Dzięki za miłe słowa.

      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Uwielbiam chałkę z tego przepisu, łatwo się robi i wychodzi zawsze! Od razu nabrałam na nią ochoty, może upiekę dziś? :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym wiedziała to wcześniej:) Przepis wydawał mi się łatwy i faktycznie taki się również okazał;)Powrócę do niego nie jeden raz:)

      Usuń
  8. ommm... pychaaa :) uwielbiam chałkę! upiekę w weekend :D Twoja wyszła pięknie :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja również uwielbiam, śniadanie na słodko to jest to:)

      Usuń
  9. ale apatycznie wyglądaaa! Zwłaszcza z tym dżemem mmm! W sam raz na sobotnie czy niedzielne śniadanie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, dlatego następnym razem zrobię wieczorkiem, aby było na śniadanie:) Pozdrawiam

      Usuń
  10. Chałka, jak ta lala :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie wygląda,też czasem robię chałkę albo coś z pieczywa np. bagietki, szczególnie w taki zimowy czas. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda zimową porą jakoś tak bardziej się chce słodkości i czasu więcej na pieczenie:)

      Usuń
  12. A wiesz ksiazke Elizy znalazlam pod choinka :) Jest swietna.
    Fajnie ze pokazalas ta chalke utwierdzilas mnie ze warto sprobowac.
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsza chałeczka wyglada smakowicie! I z tym dżemikiem... ech, pyszności.
    Uwielbiam chałki, mogę ja całą oskubac zanim dotrę do domu! :))
    Pa, Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, chałki są pyszne, ale niestety są bardzo zdradliwe, chwila i już jej nie ma:)

      Usuń