Nauczyłam się odpoczywać. Tak, tak odpoczywać. Kiedy urodziłam Marikę, każdą jej drzemkę wykorzystywałam na pranie, sprzątanie, gotowanie itp. Skutkiem czego nie miałam czasu dla siebie. Jakiś czas temu przeorganizowałam swoje dni, teraz w porze drzemki córki odpoczywam, czytam książki, magazyny, delektuję się kawą i relaksuję się. Polubiłam leniuchowanie, dobrze mi z tym, chociaż należę do osób, które nie lubią marnować czasu.
Mam za to za sobą kilka nieprzespanych nocy i nie jest to sprawka mojego dziecka, które zazwyczaj pięknie śpi. Powodem jest książka, którą miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Książka szczególna, z przepisami, a jednak nie jest to typowa pozycja kulinarna, chociaż jej okładka mocno to sugeruje. Mimo wszystko zaciekawi nie tylko osoby lubiące gotować.
Mam za to za sobą kilka nieprzespanych nocy i nie jest to sprawka mojego dziecka, które zazwyczaj pięknie śpi. Powodem jest książka, którą miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Książka szczególna, z przepisami, a jednak nie jest to typowa pozycja kulinarna, chociaż jej okładka mocno to sugeruje. Mimo wszystko zaciekawi nie tylko osoby lubiące gotować.
"Stuletnia Gospoda" to historia, a właściwie wiele opowieści mieszkańców gospody, która między Bogiem, a prawdą lat ma znacznie więcej. A skoro lat sporo, to i wspomnień wiele. Zgrabne wplecenie smacznych, czasami zapomnianych i jakże prostych przepisów na apetyczne dania, sprawiło, że wielokrotnie czytając nabierałam ochoty na właśnie takie potrawy. Chciałabym zasiąść kiedyś przy jednym ze stolików Stuletniej Gospody i poczuć magię tego miejsca. Naprawdę jestem wdzięczna autorce, że przypomniała mi kilka naprawdę apetycznych przepisów.
A ja dziękuję za pokazanie książki na blogu i za te zdjęcia. Bardzo lubię Twój styl fotografowania, to wyczucie światła i klimat bloga!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie mi miło, że moja książka tu wylądowała!
Ale aż mam wyrzuty sumienia, że się nie wysypiałaś akurat teraz, gdy Marika podrosła na tyle, żeby dać spać. Pozdrowienia! ;-)
Spokojnie, Marika prawie zawsze dawała nam się wyspać:) To mnie miło, że autorka książki o której wspomniałam, odwiedziła mnie tutaj:)
UsuńDziękuję za miłe słowa:)
Pozdrawiam
pamietam jak kilka lat temu czytałam Kalicińską...i trylogię domu nad rozlewiskiem....do dziś mam w zeszycie spisane niektóre proste smaki dzieciństwa..czasem przerywałam czytanie i zbiegałam do kuchni:)))) zaciekawiłaś mnie tą książką
OdpowiedzUsuńhehe niezła jesteś, ja teraz zabieram się za Smaki północnej Italii, tam jest cała masa przepisów:)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Moja już nie śpi na południe, a w nocy sprzątam , gotuje, szykuję ale mam też swoje parę minut na czytanie w ciągu dnia. bardzo lubie takie książki, jak skończę Sophie Dahl to chętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Sophie Dahl to moja faworytka:) Pozdrawiam serdecznie
Usuńsen... odpoczynek... rzadko z tego korzystam, ciesze się że córeczka dobrze śpi i daje Ci chwile wytchnienia :) zdjecia świetne :) Ksiazka... kusi mnie aby przeczytać :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.arch-martianna.blogspot.com
Polecam serdecznie i znajdź więcej czasu dla siebie, doceniam to i zauważam to coraz bardziej
UsuńTrzeba sobie na takie lenichowanie tez pozwalać i wcale nie jest to stracony czas tylko odpoczynek dla organizmu i psychiki :)) Książki kucharskie też czesto kupuje i bardzo lubie sie nimi inspirować :)) Milego dnia
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda:)
Usuńcale wakacje próbuję coś przeczytać poza poradnikami;) może w końcu się uda;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://mieszkalnie.blogspot.com
U mnie wakacje były zawsze czasem nadrabiania zaległości, teraz jest trochę trudniej, ale nie narzekam, jakoś daję radę:)
Usuńtrzeba znaleźć czas dla siebie bo....szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak piszesz:)
UsuńNiesamowicie piękne zdjęcia! <3 Masz ogrooomny talent! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest mi bardzo miło, jednak sporo ćwiczeń jeszcze przede mną:)
UsuńCiekawy post, zainteresowałaś mnie tą książką. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń