Moja kulinarna kolekcja się powiększa, z czego jestem bardzo zadowolona, brakuje mi jeszcze kilku moim zdaniem obowiązkowych pozycji, ale mam nadzieję, że i to da się nadrobić.
Uwielbiam książki kucharskie, można się z nich wiele nauczyć, fascynują mnie również same zdjęcia, to niesamowite, że nawet najprostszą potrawę można sfotografować po mistrzowsku. W swojej kolekcji mam kilka książek, w których prócz samych przepisów, jest wiele innych ciekawych informacji, w książce "Dwaj łakomi Włosi" jest wiele ciekawostek na temat Włoch, w książkach "Leon" jest wszystko począwszy od opisów ziół, warzyw, owoców, po kieszonkową mapę serów, a skończywszy na vintage naklejkach na słoje i pojemniki z jedzeniem, tam prawie każde danie ma swoją historię i jest ona oczywiście obowiązkowo przytoczona. Z niecierpliwością czekam na maj, w tym właśnie miesiącu ma ukazać się polska wersja "Little Paris Kitchen"Rachel Khoo, którą namiętnie oglądam, nie ukrywam, że byłam bliska kupienia wersji angielskiej, ale kiedy dowiedziałam się, że ukaże się u nas w maju, postanowiłam poczekać. Poluję również na "What Kate ate" i coś czuję, że jest ona coraz bliżej mnie:)
Poniżej część mojej małej kolekcji:)
Pokażna kolekcja:)Mam tez kilka książek kucharskich, ale niestety żadnej z nich:)Moje to raczej starocie w dosłownym znaczeniu:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
A ja właśnie poluję na te starocia, bo tam są podstawowe przepisy, które są najważniejsze!!! Jako dziecko miałam książkę "Nastolatki gotują", seria tych książek byłą w każdym chyba domu (Nastolatki hodują rośliny i zwierzęta itp), niestety gdzieś przepadła, nie doceniłam jej:(
UsuńPozdrawiam
MAŁEJ?! ;)
OdpowiedzUsuńA no małej bo na liście obowiązkowej mam ich znacznie więcej, czytam blogi kulinarne i wiem, że kolekcje są znacznie pokaźniejsze, mi nadal brakuje bardzo podstawowych książek, od których właściwie powinnam zacząć:)
Usuńno, no kochana...jak to jest mała kolekcja....to ja niestety muszę się schować z moją ... Nigelle i Jamiego mam to fakt :) Bardzo lubię ich przepisy :)
OdpowiedzUsuńNigella i Jamie są również moimi ulubieńcami, Jamie sprawdza się jako książka kucharska dla facetów, mój mąż przygotował z niej wiele dań i wszystkie były wyśmienite, zresztą ta książka właściwie należy do niego:)
UsuńCo do ilości książek, to tak jak pisałam nadal brakuje mi bardzo podstawowych, starych, bazowych książek, a większość z tych co mam to prezenty, spora część moich znajomych wie co lubię i najczęściej kupują mi książki, z czego bardzo jestem zadowolona:)
takie prezenty w postaci książek są cudowne :)
UsuńOj wspaniała kolekcja mi też się taka marzy....Mam pytanko gdzie kupowałaś książki Leon? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKupiłam w TKMaxx, czasami są na allegro, ale są znacznie droższe. Będac w UK warto odwiedzić restauracje Leon, gdzie również można nabyć ich książki, również czwartą część, której ja nie posiadam
UsuńNawet teraz są dostępne na allegro, niestety cena przekracza 100 zł;( a na amazonie można kupić za 14 funtów...
Usuńimponująca:)ja mam ponownie, smaki,zapachy nucą same w sobie przepisami, ale przed wszystkim zdjeciom, jedyny wyjatek stanowi u mnie ksiażka J.Child ktora jak wiadomo nie posiada zdjeca a rysunki, ale mimo wszystko i tak uwazam ja za najcenniejszą pozycję w moim księgozbioże:)Ksiażkę Rachel K. ogladalam juz pare razy i podoba mi się ale jesli chodiz o przepisy to niewiele tam bylo rzeczy, ktore moglabym przerobic na wegetariańska wersję wiec jak narazie się wstrzymuje, byc może kiedys po prostu kupię ją by moc poczytac i mieć ale niekoniecznie z niej korzystać;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPisząc o brakujących pozycjach, miałam na myśli właśnie J.Child, zawsze kiedy mam ją kupić, w ręce wpada mi jakaś książka z pięknymi zdjęciami i wracam do domu nie z tym co trzeba. Ale Julia Child jest na mojej obowiązkowej liście:)
UsuńCo do Rachel Khoo to faktycznie to męska babka, uwielbiam jej styl, nie tylko jeśli chodzi o gotowanie, ale i wygląd, zachowanie, jest taka naturalna, a czasami nawet niezdarna, jednym słowem bardzo prawdziwa:)
PS.bardzo podobaja mi się zdjecia napojow w śniegu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńWow,oszalamiajaca kolekcja!
OdpowiedzUsuńPewnie i Twoje gotowanie do pozazdroszczenia :-)
Serdecznosci sle :-)
Dziękuję. O nie moje gotowanie wymaga wielu lat praktykowania, wbrew pozorom nie gotuję często, mam na to czas tylko w weekendy, a i tu czasami tego nie robię, bo np wychodzimy do rodziny lub znajomych.Jednak lubię szukać inspiracji w książkach czy na blogach kulinarnych:)
UsuńSuper kolekcja, ja mam tylko 2 książki, z czego 1 to przepisy przepisane z internetu lub gazet a druga to stara książka kucharska z lat 50;)
OdpowiedzUsuńTylko dwie, ale najważniejsze:) Mnie książki czasami pociągają za zdjęcia, ale to nie znaczy, że wszystkie przepisy z nich są fajne, natomiast takie nasze, sprawdzone, przepisane z gazet, od znajomych czy właśnie z internetu są najlepsze:)
UsuńPokaźna kolekcja, też lubię książki kulinarne :) Mam taką perełkę Kuchnie Polska z lat siedemdziesiątych i to niesamowite jak nasz język ewaluuje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Te książkę mają moi rodzice, dobrze, że mi przypomniałaś muszę ją kiedyś pożyczyć:) Co do języka to masz oczywiście stuprocentową rację;) Pozdrawiam
UsuńŚwietnie, to ja przy Tobie jestem taka malutka, bo mam książek kulinarnych sztuk dwie :D
OdpowiedzUsuńKochana nie ilość się liczy:) Oczywiście żartuję, chociaż myślę, że coś w tym jest, jak patrzę kto teraz wydaje książki kucharskie, czasami widać gołym okiem, że ta osoba w kuchni to tylko herbatę robi, ale książkę kucharską na swoim koncie ma;) Nie każda jest zatem warta uwagi:) Ale są też perełki, które naprawdę warto posiadać;) Pozdrawiam serdecznie. P.S jak tam Diunka znosi mrozy?;) Charlie dalej buszuje w śniegu na balkonie:)
UsuńDiunka nie jest kotem wychodzącym, więc dla niej to co za oknem to inny świat. Poszła dziś ze mną na balkon na sekund kilka i nie podoba jej się tam, za zimno. A w ogóle to dziś jest tak niedobra, że przesiedziała pół dni na karnym jeżyku :) Charlie, tylko żebyś kataru nie dostał ;)
UsuńKatar Czarkowi nie groźny, on ma takie dziwne futro, że nawet jak się wytarza w śniegu to nie jest mokry, nie nasiąka wodą. Charlie też nie wychodzi an dwór, ale balkon obowiązkowo codziennie musi być:)
UsuńW sprawie naklejki tablicowej. My to robimy na matowych foliach więc nie powinno być problemów z pisaniem, ale nie mam w domu kredy by sprawdzić i być w 100% pewna. Postaram się na dniach zorganizować kredę i wtedy dam odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo dziękuję, bo chciałabym coś takiego do mojego centrum terapii jako tablica ogłoszeniowa do pisania kredą:)
UsuńJak obiecałam taki i sprawdziłam (na pociągu w korytarzu) taj jak się spodziewałam można pisać :) Czyli każdą naklejkę w ciemnym kolorze (czarny, granatowy, ciemno zielony itp.) można wykorzystać jako tablicę.
UsuńZa dnia porobię fotki wrzucę na żabę i podeśle linki :)
No no no bardzo mi się podoba ta Twoja kolekcja:) ja też jakiś czas temu swoją pokazywałam, ale Twoja jest nie do pobicia:) ile pozycji!
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie ta seria z Loena:) uściski
Z Leona wkrótce pokażę pewną niespodziankę, muszę ją tylko odebrać, a to dopiero w marcu:) To naprawdę świetne książki, już czatuję na 4 część:)
Usuńwstyd sie przyznac ale moja kolekcja jest przy twojej..jakas taka ...przaśna:)))...a kotek mokry rozpromienił mnie:)))).
OdpowiedzUsuńKotek mokry uwielbia śnieg i mróz, ja nie wiem z kim on jest spokrewniony i szczerze mówiąc wole nie wiedzieć:) Pozdrawiam serdecznie
UsuńJa się chyba skusze na Sophie Dahl :)A mężowy chciałabym kupić Jamiego Oliwera. Może wtedy zrobi mi coś innego niż pieczone ziemniaki :)
OdpowiedzUsuńJamie Oliwier dla męża kup koniecznie, ja też kupiłam i od tej pory jem naprawdę niesamowite rzeczy, zwłaszcza ta, którą mam pokazuje krok po kroku co należy zrobić, więc poradzi sobie na bank:)Sophie Dahl fajna, chociaż ja wolę Leona i Dwóch łakomych Włochów:)
Usuń