Za oknem wieje i leje, musiałam zabrać część kwiatów do domu, bo jutro pewnie musiałabym wszystkiego szukać u sąsiada w ogrodzie. To znak, przyszła jesień, chyba wygrała przepychanki z latem, zatem czas ugotować zupę z dyni. Przepis już mam, dynia czeka od tygodnia, jutro wielki dzień;)
Czarek pokochał balkon, przesiaduje na nim całymi dniami, budzi nas o 5 rano i prowadzi do wyjścia. Na balkonie siedzi na fotelu i podziwia widoki, nawet deszcz mu nie jest straszny, w końcu kąpiele uwielbia, więc nie przeszkadza mu, że moknie. Tylko co pomyślą o nas sąsiedzi, że kota nie chcemy wpuścić?
Koniecznie daj znać jak wyszła zupa- nigdy nie robiłam, ale domyślam się, że musi być fantastyczna. Kocurek uroczy :))
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie zrobię typowej zupy dyniowej, ale zupę dyniowo-pomidorową, przepis znalazłam na stronie Kwestia smaku
UsuńNIGDY NIC Z DYNI NIE ROBIŁAM....A CZARUŚ...ECH...CZARUJĄCY:))
OdpowiedzUsuńW imieniu Czarka dziękujemy:) Jeśli zaś chodzi o dynię, to jadłam sporo rzeczy z jej dodatkiem, ale zazwyczaj u kogoś, a teraz sama spróbuję jak to jest:)
Usuńpowodzenia w gotowaniu zupki!:)))
OdpowiedzUsuńrobiłam w tamtym roku i była przepyszna:)
przy okazji zapraszam do siebie na giveaway:)
Dziękuję, tak, tak widziałam informację o giveaway, tylko czasu mi zabrakło by się dołączyć:)
UsuńDynia świetna,ja zrobiłabym z niej ozdobę na halloween, niestety zup u nas się nie je :P
OdpowiedzUsuńU nas również typowa zupa to rzadkość, za to kremy uwielbiamy, tydzień temu był krem brokułowy, teraz kolej na dynię i pomidory:)
UsuńHeh, właśnie sobie uświadomiłam, że i moi sąsiedzi mogą sobie pomyśleć, że własnego kota do domu nie chcę wpuszczać;)Wychodzi na balkon po 6 rano i siedzi tak nawet do godzin popołudniowych.
OdpowiedzUsuńZupa z dyni... pycha! Pierwszy raz zrobiłam rok temu. W tym roku jeszcze jej nie jadłam, ale dynia już czeka na balkonie :)
No właśnie, mam nadzieję, że nikt nie będzie mnie podejrzewał o znęcanie się nad kotem, ja to go do domu siłą ciągnę:)
Usuń