Święta to czas szczególny, rodzinny i świąteczny. Niestety w tym roku pogoda nie sprzyjała spacerom, deszcz i silny wiatr skutecznie trzymały nas przy stołach, dlatego, kiedy w sobotę pojawiło się słońce i mróz, udaliśmy się na spacer, a bigos, sałatki, pierogi i ciasta zamieniliśmy na smaczną pizzę w naszym ulubionym Flaming&Co. Czy Wy również macie po świętach potrzebę zjedzenia czegoś przyziemnego?
Flaming skutecznie kusi mnie swoim menu, położeniem, a także wystrojem wnętrz, a tegoroczna świąteczna dekoracja była naprawdę cudowna, poniżej mała namiastka, która jednak nie oddaje prawdziwego piękna tego miejsca.
O tak, kilka dni rarytasów, aż się proszą o coś "normalnego" ;)))
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia życzę :))
dziękuję, wzajemnie:)
Usuńmiałam to samo. w sobotę zjadłam po prostu zwyczajną jajecznicę :D
OdpowiedzUsuńod razu lepiej, prawda:)
Usuńpo świętach mam ochotę nie-jeść-nic. Bo tak się zastanawiam wejdę w tą kiecuchę co to na Sylwestra miała być odziana czy nie wejdę. Dziś 30, odwagi nie mam wypróbować. Jutro z tym się zmierzę.
OdpowiedzUsuńz przyjemnościa obejrzałam u Ciebie zdjecia.
Pozdrawiam ;)
to trzymam kciuki, aby jednak kiecka okazała się idealna i życzę szampańskiej imprezki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wspaniałego i szczęśliwego Nowego Roku, niech się spełniają marzenia!!!
OdpowiedzUsuńPo świetach mam ochote na chlebek z masłem i zieloną cebulką,taka zwykła pajdka chleba;)
OdpowiedzUsuńooo nie znałam tego miejsca.
OdpowiedzUsuń