Otaczaj się pięknem

Otaczaj się pięknem

niedziela, 22 czerwca 2014

Smaki Krakowa

Tydzień w Krakowie minął szybciutko. Powodem dla którego pojechaliśmy w to miejsce, było moje szkolenie, połączyliśmy to z krótkim urlopem. To był naprawdę dobry pomysł, pogoda i humory dopisały.
Jak już ostatnio wspominałam preferujemy dobrą kawę, lubimy również smacznie i zdrowo zjeść. I chociaż uwielbiamy eksperymentować, na wyjazdach jesteśmy ostrożni, dlatego też odwiedzamy miejsca sprawdzone i polecane przez znajomych. W przypadku Krakowa korzystamy z rad Mimi, tak było 3 lata temu i tak było tym razem.
Miejsce, które odwiedzaliśmy najczęściej to Cafe Camelot z przepyszną tartą malinową i smacznymi daniami obiadowymi. Plusem tego miejsca jest położenie, Zaułek niewiernego Tomasza ma moc oraz Concept Store Lulu Living znajdujący się na piętrze.  
Kolejnym miejscem na naszej kulinarnej mapie Krakowa był Bal.
Lokal ciekawy, menu również, kawa na plus, ale...Już na wejściu słychać było głośną muzykę, a my z niespełna 6 miesięcznym dzieckiem. Przez myśl mi przeszło, że to pewnie lokal dla młodych ludzi, zatem ta muzyka to rzecz oczywista, tylko, że po chwili muzyka zaczęła grać jeszcze głośniej, zrobiło się mało fajnie. A moje zdziwienie bierze się stąd, że w Balu jest kącik dla dzieci, zatem to nie tak, że przychodzą tu tylko młodzi ludzie, ale również rodziny. Drugi minus to obsługa. Poprosiliśmy o zestaw obiadowy i usłyszeliśmy, że niestety już nie ma, wybraliśmy więc sałatki i przepyszne kanapki z pastą jajeczną (zupełnie zapomniałam o tym cudzie), a kiedy otrzymaliśmy nasze zamówienie, kilka osób kupiło zupę, nawet Pani z obsługi delektowała się jej smakiem. Zatem była, ale się skończyła:) Trochę dziwnie się poczułam, wystarczyło wspomnieć, że z zestawu dostępna jest tylko zupa. Pani miała najwidoczniej gorszy dzień i nie w głowie była jej obsługa klientów. Mimo wszystko plus za kawę i pastę jajeczną. A sam Bal prezentuje się tak:

Kolejne miejsce, które chciałabym polecić to Om, Om. Może niekoniecznie do siedzenia w środku, ponieważ jest to bardzo mały, duszny lokal. Jednak jeśli najdzie Was ochota na małą przekąskę, belgijskie frytki będą akurat.
Dla osób pijących kawę na śniadanie albo zamiast, polecam Green Times Cafe. Miły lokal na Kazimierzu, powtórzę się, ale tu również napić się można dobrej kawy. W ofercie także owsiane ciastka, tarty i smaczne ciasta. Plus za wystrój i ciekawe wykorzystanie drabiny:)

Na naszej liście miejsc do odwiedzenia był też Cafe Bar Tektura, tu również można zjeść smaczne śniadanie, a  co najważniejsze można tu napić się Javy, o której ostatnio pisałam.
Dla wszystkich lubiących francuskie klimaty polecam La Petite France, gdzie kawa i śniadanie to jedno, jednak na uwagę zasługują przepyszne świeże, czasami jeszcze cieplutkie bagietki, które można kupić na wynos. W ofercie również inne francuskie specjały takie jak sery, produkty firmy Bonne Maman i oczywiście makaroniki. La Petite France znajduje się przy ulicy św. Tomasza 25 ( o tym miejscu pisałam, przy okazji poprzedniego pobyty w Krakowie). 

Chciałam jeszcze raz podziękować Mimi. Kochana wszystkie Twoje namiary i wskazówki były dla nas cenne, mam jednocześnie nadzieję, że inni również skorzystają  z tych "drogowskazów".

4 komentarze: