Nigdy nie przepadałam za sztucznymi materiałami, źle się w nich czułam. Wyrób czekoladopodobny też miejsca u mnie nie znajdzie. Coraz bardziej doceniam to co naturalne. Drewniane skrzynki, tace, nie tylko lepiej się prezentują, ale i żyje się z nimi przyjemniej, nie łapią tak kurzu... Kiedy pierwszy raz zobaczyłam kosze Twenty Violets, oszalałam na ich punkcie. I chociaż są piękne i praktyczne, rozsądek podpowiadał mi, że cena jest jednak trochę za wysoka. Zwłaszcza jeśli ma się w domu szkodnika w postaci kota, któremu różne rzeczy do głowy przychodzą. Żałowałam, miałam wizję spacerów brzegiem morza z wypchanym po brzegi koszem, miałam pomysł na kosz wypełniony zabawkami w dziecięcym pokoju...
I wtedy znalazłam bardzo podobne, ręcznie wyplatane i malowane, może bez skórzanych rączek, ale równie piękne i naturalne, wiedziałam, że tym razem im się nie oprę...
Kosze i wiele innych wspaniałości tutaj
A skoro mowa o tym co prawdziwe i naturalne, to wczoraj dotarła do mnie kolejna ksiązka Mimi i Zorkiego.
Nie muszę wspominać, że w związku z tym zarwałam nockę:)
Taka moja piękna codzienność.
Wspaniała w każdym jej calu!
OdpowiedzUsuńto prawda:)
Usuńświetny kosz :-)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńO mój kosz cudny ;) Jeśli chodzi o rączki, to tak sobie właśnie od kilku dni myślę, jakie mu zrobić, bo te dość łatwo można "zdemontować. Choć i takie śliczne :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńmoże czas na skórzane, a może ze sznurka? Jedno jest pewne, niebawem zgłoszę się po kolejny:)
UsuńZacznę od rzemienia zaplecionego w warkocz, powinno być ładnie :) Zapraszam ;)
Usuńooo będzie cudnie, już się nie mogę doczekać:)
UsuńSuper torba, też taka marzy mi się a w niej kocyk, okularki, ksiazka i na plażę ;)
OdpowiedzUsuńten jest na zabawki, ale bliżej lata zamówię kolejny, tym razem na wakacje
UsuńMoje koty niespecjalnie zwracaja uwage na wiklinowe kosze a mam ich kilka.No moze pierwszy raz jak przynosze do domu to obwąchaja z kazdej strony, niektore z nich nawet wskocza do srodka,ale na tym zainteresowanie sie kończy:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa u nas to nigdy nie wiadomo czego mogę się spodziewać, niby jest drapak i meble oraz wiklina dzięki temu są uratowane. Niestety od kiedy jest M. Czarek niszczy mój ukochany fotel, bo natychmiast przychodzę, a oto mu chodzi, niestety nie reagować nie mogę, zatem to takie błędne koło...
UsuńMoje koty uwielbiają wiklinę, pewnie czują, że ja też ;) Ten koszyk z serduchem niestety też padł ich ofiarą.
Usuńnasz póki co cały i zdrowy:)
Usuńwow cudny ten KOSZ. Muszę sobie taki sprawić do mojej pracowni ;-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie tylko mi wpadł w oko:)
UsuńA ja nie wiem czemu sprawiłabym sobie taki kosz może na... balkon? ;-)) Jakoś tak by mi się tam wpasował chyba.. ;-) Bo jest cudny!!
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie!
myślę, że ten kosz pasuje do naprawdę wielu miejsc, chociaż na balkon mi go trochę szkoda:)
UsuńPozdrawiam
bardzo ładny bajowka :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Sissi:)
Usuńcudowny kosz letni :) zabierała bym go na pikniki za miasto, idealny!
OdpowiedzUsuńa we wnętrzu w połączeniu z drewnem też się świetnie prezentuje.
ja też o tym marzę:) byle do lata
UsuńJa mam koszyk ze skorzanymi raczkami, kupilam go w Holandii za jakies 40 zlotych. Mialam pomysl, zeby go przemalowac, ale zrezygnowalam, chociaz jak patrze na Twoj, to mam ochote na letnie barwy ;)))
OdpowiedzUsuńczyli szykuje się metamorfoza? jestem ciekawa efektu?:)
Usuńjaki śliczny ten koszyczek! masz już piękną codzienność? fantastycznie! moja będzie prawdopodobnie dzisiaj u mnie:) uścisków moc
OdpowiedzUsuńmam i już nawet przeczytałam;)
Usuńi co w tej książce jest takiego wspaniałego? O czym one w ogóle są? :)
Usuń