Moda na typografię trwa, ja również mam trochę literek i literkowych szyldów w domu, a jeden należy nawet do Charliego i bardzo pasuje do naszego domu, nie tylko ze względu na wygląd, ale również i przesłanie.
"Koci" szyld wypatrzyłam u Kasi, przez jej bloga trafiłam na katalog duńskiej firmy Nordal. Nosiłam się nawet z zamiarem zamówienia go bezpośrednio ze sklepu, jednak szczęście się do mnie uśmiechnęło i okazało się, że sklep Secret Life zbiera zamówienia i sprowadza do Polski co dusza zapragnie:)
Swietne foty! A Kociaczek jest mega rozkoszny!
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu kociaczka:)
UsuńNo dla każdej , która ma w domu kota, taki szyldzik , to chyba niemal obowiązek ;-).Fajowy jest.
OdpowiedzUsuńTo fakt, właściciele kotów rozumieją ukryte przesłanie tabliczki:)
Usuń