Otaczaj się pięknem

Otaczaj się pięknem

niedziela, 28 października 2012

Norweska natura

Temperatury spadły poniżej zera, zrobiło się biało, każdy powoli oswaja się z tymi zmianami, no może nie każdy, Charlie poczuł się jak u siebie, jego norweska natura każe przesiadywać mu całymi dniami na balkonie, im zimniej tym lepiej i nie ważne czy pada deszcz czy śnieg. Oczywiście drzwi na balkon powinny być cały czas otwarte, bo kiedy kot naprawdę zmarznie, przylatuje ile sił w nogach do mnie pod kołdrę, ogrzewa się przez chwilkę i ponownie idzie na balkon. A ja? Cóż siedzę pod kołdrą, popijam herbatę z imbirem i nadrabiam książkowe zaległości. I w sumie odpowiada mi takie mroźne i rześkie powietrze.
Pierwsze dwie książki Waris Dirie przeczytałam, bo były popularne, po trzecią sięgnęłam z czystej ciekawości. Kiedy ostatnio na półce w księgarni ukazała mi się jej czwarta książka, pomyślałam sobie, o nie, tego już za wiele. Zajrzałam jednak do środka, w spisie treści znalazłam rozdział opisujący życie Waris w Polsce i właśnie dlatego kupiłam również "Czarną kobietę, biały kraj". O tym, że Waris mieszkała w Gdańsku wiedziałam od dawna, jej dzieckiem opiekowała się żona mojego kuzyna, dla mnie pozostawało jednak tajemnicą skąd pomysł na zamieszkanie właśnie w naszym kraju, teraz już wszystko jasne. To niesamowite jak wiele ciekawych pomysłów i projektów może stworzyć dziewczyna bez wykształcenia, która jeszcze nie tak dawno nie potrafiła nawet pisać, a do czyszczenia zębów używa patyczka zamiast szczoteczki. Sporo przemyśleń, a każdy rozdział rozpoczyna afrykańskie przysłowie.

"Zwróć twarz ku słońcu, 
a cienie będą za tobą" 
                             przysłowie południowoafrykańskie 

A to już poranny widok z mojego okna.           
Czas zrobić porządki na balkonie...

Przypominam o trwającym nadal Candy

30 komentarzy:

  1. Naprawdę siedzisz przy otwartych drzwiach balkonowych? Ja zamarzłabym od razu! Nawet nie pomogłaby ciepła kołderka;) dzisiaj zostałam "mile" zaskoczona przez biały puch na trawce... ale wolę chyba jednak zieleń:) brakuje mi czytania książek, teraz nie mam czasu - wybieram moje tworki albo nicnierobienie:P Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydawało, że nie dam rady, ale u nas od rana świeci piękne słońce i jest naprawdę przyjemnie, a herbata z imbirem i ciepłe śniadanko zrobione przez męża robi swoje:) Na książki też mam niewiele czasu, jednak staram się nie zaniedbywać czytania.

      Usuń
  2. Marta, gdy pierwszy raz usłyszałam, ze Waris mieszka w Gdańsku to totalnie mnie to zdziwiło. U nas?? :)
    Jej książek nie czytałam, ale jakiś czas temu miałam okazję spotkać ją na ulicy jako zwykły przechodzień. Piękna...

    Kusisz tym wpisem do zakupu książki :)
    Ja też przymierzam się do publikacji na swoim blogu posta o książce, którą niedawno kupiłam. To książka kucharska z przepisami na szwedzkie (a jakżeby inaczej :)) dania.

    Udanej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to miałaś wielkie szczęście:)Ja jej książki czytałam z wielką przyjemnością, dawno temu byłam au pair i opiekowałam się nigeryjską rodzinką, zatem ciekawi mnie kultura Afryki.

      koniecznie daj znać cóż to za książka,czy jest w języku polskim? wydaje mi się, że gdzieś mi się obiła o uszy, a może to tylko wrażenie?:)

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Tak, jest w wersji polskiej. Napisana przez autorkę mrocznych, szwedzkich kryminałów Camillę Läckberg. Wkrótce więcej na DP-blogu. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    3. No proszę, jestem ciekawa Twojej recenzji, ponieważ te książkę przeglądałam dzisiaj w Empiku.

      Usuń
  3. Czarek na pewno przybył z dalekiej Norwegii ;)
    Waris mieszka w Gdańsku??? a to niespodzianka. Czytałam tylko pierwszą jej książkę.
    Imbir to jest to ;) pozdrawiam słonecznie i jeszcze śnieżnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jego jedna połowa pochodzi z Norwegii:) Ale zdecydowanie były to mocne geny:) Nie wiem czy Waris nadal mieszka w Gdańsku, chyba raczej już nie, według książki w planach był powrót do Afryki.

      Usuń
  4. W ślicznym kubeczku pijesz herbatkę:). U mnie za oknem śnieg i zwalone drzewo!
    Czytałam tylko pierwszą książkę Waris Dirie, ale pamiętam,
    że zrobiła na mnie duże wrażenie:)
    ściskam cieplutko, zwłaszcza, ze siedzisz przy otwartym balkonie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to polecam kolejne, w tej ostatniej książce jest sporo informacji na temat powstania filmu o niej, który kilka lat temu był w kinach, widziałaś?
      Pozdrawiam słonecznie
      P.S naprawdę nie było mi zimno:)

      Usuń
  5. mmm :))) herbatkę z imbirem uwielbiam, ale ostatnio poznałam smak pigwy i też jest cudna - polecam!:)))
    też mam ochotę na jakąś książkę:)
    uściski i miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pigwą nie próbowałam, ale to chyba również świetny pomysł.
      Jak już znajdziesz jakąś książkę daj koniecznie znać:) Ja jestem prawdziwym molem książkowym, potrafię czytać kilka książek na raz. A na urlopie z mężem, książki zazwyczaj sobie wyrywamy z rąk:)

      Usuń
  6. ja tez uwielbiam herbatke z imbirem - pomaga mi na czeste problemy z gardlem no i wysmienicie smakuje:))) pozdrawiam pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie wiedziałam, że imbir ma takie dobroczynne działanie:)

      Usuń
  7. Ach, pamiętam jeszcze z czasów babcinych (czyli takich, gdy babcia jeszcze żyła), zostały nam takie metalowe kubki... Jakie cuda teraz mozna by było z nich zrobić... a tak: kubki przepadły i trzeba majątek wydac na nowe :-) Twój jest sliczny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też ich w domu trochę było, niestety teraz trzeba kupować je na nowo, a szkoda, bo dobrze trzymają ciepło.

      Usuń
  8. Beautiful pictures and nice to have books. Have a great sunday.

    Hugs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thanks Elna for your often visits and nice messages:)
      Greetings

      Usuń
  9. Uwielbiam Waris.Wszystkie jej ksiazki pzeczytalam jednym tchem.Jesli przezczyta sie słynny "Kwiat Pustyni" to pozostałe czesci powinno sie takze przeczytać.Uwielbiam tego typu ksiazki i hostorie z zycia wziete.:)

    Polecam Ci "Arabską zonę" i pózniej "Arabską córkę" to tez moja uwielbiana kolekcja w mojej biliotece ksiazek.Kultura inna jak nasza...i rownie wzruszajaca i momentami hostoria przeszywająca... i powodujaca ciarki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuję, muszę koniecznie sprawdzić o czym są te książki.
      Przez długi czas czytałam sporo literatury faktu, ale w pewnym momencie poczułam nadmiar, miałam wrażenie, że ludzkie tragedie się dobrze sprzedają i powstają na zamówienie, oczywiście to tylko moje wrażenie. Teraz nadal sięgam po książki z tego działu, ale trochę ostrożniej.

      Usuń
  10. przyjemnej lektury:) kubeczek bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jedna już skończone, teraz czas na drugą:) Pozdrawiam niedzielnie

      Usuń
  11. No widzę że nie tylko ja popijam hebatkę z przysadzistych kubasów ;-)U mnie jeszcze nie tak zimno :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja jeszcze wczoraj zdążyłam pójść na jabłka dzisiaj to by chyba już nic z tego nie było. A koto psy zaczynają już cierpieć one wola zdecydowanie pełne słońce i plus 30.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy lubi coś innego, ja tam odliczam już dni do wiosny:)

      Usuń
  13. a u mnie cały ogród zasypanyyy :)
    Piękny kubek!

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas pada, ale wszystko się szybko topi, na szczęście:) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  15. Mądre przysłowie...
    A z książkami też mam podobnie. Nie sięgam po te najbardziej popularne, bo często są na topie z zupełnie innych powodów niz te, z których chciałabym aby były. Ale mnie zainteresowałaś. Warto przeczytać, polecasz?
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy czy lubi się taką tematykę, po czwartą część sięgnęłam z czystej ciekawości, chciałam dowiedzieć się co dalej:)

      Usuń