Mamy dziś gości, a ponieważ ogarnęło mnie błogie lenistwo przygotowałam deser, który po pierwsze zawsze wychodzi, po drugie wszystkim smakuje, po trzecie robi się szybko i po czwarte zmienia swoje oblicze wraz z aktualnym sezonem owocowym.
Tym razem odsłona malinowa:)
Niestety nie pamiętam gdzie tak naprawdę znalazłam przepis na to cudo, było to kilka lat temu.
A co do przepisu, jest on banalnie prosty:
Składniki:
- Tabliczka białej czekolady
- Mascarpone
- Owoce (ja najczęściej robię z malinami lub truskawkami)
- Migdały ( w oryginalnym przepisie ich nie było)
Należy roztopić białą czekoladę i wymieszać z serkiem mascaropne. Maliny blednerujemy, do smaku można dodać do nich odrobinę brązowego cukru, jednak mascarpone z białą czekoladą jest bardzo słodkie, więc należy być ostrożnym.
Następnie wlewamy na zmianę czekoladę z mascarpone i owoce. Ja gotowy deser posypuję migdałami i dekoruję owocami, czasami kładę również świeżą miętę.
Przechowujemy w lodówce!!
Smacznego!!
Mhmmm jak ja uwielbiam malinki z mascarpone..niebo w gebie:) Musze zrobiec Twoj deserek:)Piekne fotki z poprzedniego posta.Nie mam nic przeciwko jesieni-pod warnkiem,ze bedzie zlota i sloneczna i po drugie... niech przyjdzie do nas w swoim czasie:) Milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńAles mi smaku zrobila! Jak apetycznie wyglada ten deser. Z przepisu skorzystam, bo wlasnie myslalam o czyms takim!
OdpowiedzUsuńSuper ujecia!
Pozdrawiam
Dagi
Hej, ale pychota! szkoda ze dzisiaj niedziela... musze czekac do jutra zeby kupic skladniki, nie mam ani czekolady ani maskarpone aleee... jutro!!! :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Syl