Podobno prawdziwy miłośnik kotów nie zauważa sierści w mieszkaniu. No cóż chociaż uwielbiam koty ponad wszystko, sierść widzę i bardzo mi ona przeszkadza, na domiar złego Czarek ma długą sierść i dosyć intensywnie gubi ją o tej porze roku. Za to przywykłam do innych mankamentów.
Kwiaty, które bardzo lubię, kocha również mój kot. Kiedy był mniejszy, wyciągał je z wazonu i przynosił mi do łóżka. Teraz żyje trochę bardziej w zgodzie z naturą, jednak od czasu do czasu nosi go i wówczas potrafi śmignąć łapą małą roślinkę. Woda się leje... Ach co ja Wam będę narzekać.
Ostatnio odwiedziła mnie koleżanka, dostałam od niej piękne kwiatki, jednak nie tylko mnie się spodobały. Kilka dni później z roślinki doniczkowej zostały kwiaty cięte.
A było tak...