To niesamowite jak wiele energii i uśmiechu może dać mi słońce.
Wystarczy, że się pojawia, a nagle mam więcej czasu, udaje mi się zrealizować zamierzone cele, a uśmiech nie schodzi mi z twarzy, chociaż wydaje mi się, że jestem raczej osobą uśmiechniętą.
Dziś niedziela, dzień leniuchowania, jak dla mnie jedyny dzień kiedy mogę dłużej pospać. Świeci słońce, więc szkoda dnia:)
Mam już za sobą śniadanie, poranną kawę, przeczytaną gazetę, plan na obiad, a nawet wizytę w SPA, gdzie razem z koleżanką wykupiłyśmy zabiegi przygotowujące nas do sezonu letniego czyli nagiego:) To w ramach weekendu za pół ceny w Trójmieście. Chciałam tylko zauważyć, że jest dopiero godzina 12:)
Słonecznej niedzieli!!
A teraz zabieramy się z Charlie'm za przygotowanie skrzynek na balkon:)
FAJNIUSIA TA BUTELKA I SŁOIK...ALE PROTESTUJĘ STANOWCZO ZA MAŁO CHARLIEGO:))
OdpowiedzUsuńCharliego będzie więcej, ale niestety on nie lubi zdjęć, zawsze spuszcza głowę, chyba, że jest czymś zajęty, tak jak na tych fotkach:)
UsuńNie no!Te buteleczki są przepiękne!!!!Kupne czy robione?
OdpowiedzUsuńA powiedz mi moja droga, jak zabezpieczasz skrzynki? Mam nie zadaszony balkon i obawiam się,że przy wiosennych deszczach szybko mi drewno zgnije.
Co do skrzynek, rok temu kupiłam drewniane, nic się z nimi nie stało, jedna była lekko pomalowana bejcą, oczywiście straciły na kolorze, ale ja lubię takie zniszczone drewno. Te na zdjęciu były bardzo tanie (też z Nanu Nana), mam balkon zadaszony i mocno słoneczny, największym problemem są wiatry, które łamią moje roślinki:)
UsuńSłoik z Nanu Nana za 2,50, kupiony zimą, butelka kupiona w lokalnej galeryjce, została wykonana ręcznie, były dwie, jedną zbił Charlie:)
OdpowiedzUsuńOMG!Ale charlie jest juz duzy!Wiecej fotek plz:)
OdpowiedzUsuń