Jak wiecie dostałam ostatnio półeczkę, a że jestem kąpana w gorącej wodzie, musiała praktycznie natychmiast znaleźć się na swoim miejscu. Mąż stwierdził, że jest za ciemno i nie skończył tego co zaczął.
A ja nie byłabym sobą, gdybym nie pomyślała "Że ja nie dam rady?". Następnego dnia pod nieobecność męża, zawiesiłam półkę na ścianie, ba, co więcej ustawiłam na niej dekorację. Ależ byłam dumna:)
Mąż niestety nie dokręcił śrub (Al wybacz jeśli pokręciłam fachowe słowa), chyba nie muszę pisać co było dalej...:)
Dziś już wiem, że w domu męska ręka musi być, a trzy dziury w podłodze, zbita wiosenna dekoracja i obita ściana, jeszcze długo będą mi o tym przypominać:)
I tylko dziwię się, że w to nieszczęście o dziwo nie wplątał się Charlie, to nie w jego stylu.
o kurcze szkoda, że tak się stało.. Męska ręka zawsze się przydaje:)
OdpowiedzUsuńTeraz to i ja wiem:)
UsuńA to pech -szkoda ze nie załączyłaś zdjęć z katastrofy ku przestrodze ze nie należy byc kąpanym we wrzątku :-)). Nic sie nie martw- półeczka zawiśnie juz z nową ozdobą nie koniecznie świąteczna :-))
OdpowiedzUsuńPółeczka już wisi, a na niej nowe ozdoby, był pretekst do zakupów:)
UsuńO rany! Oj szkoda sciany, podlogi i dekoracji. To na moja przestroge, bo to do mnie tez podobne! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dagi
Szkoda, szkoda, cóż mam nauczkę;)
Usuńwkrętów :)
OdpowiedzUsuńale półka cała, jak czytam już wisi.. a ja też zawsze robię mojemu R na przekór i potem mamy podobne katastrofy jak u Ciebie
A czyli jednak, wiedziałam,że pomylę pojęcia. Półeczka wisi, jest cała i prezentuje się znakomicie;) Dzięki
UsuńTAAAA...SAMA JESTEM KĄPANA W GORĄCEJ WODZIE..SZKODA PODŁOGI:)))....ALE JAK ZNAM ŻYCIE,,,,NIEWIELE SIE ZDA TA LEKCJA:))))
OdpowiedzUsuńZasłoniłam dziury bibelotami i jest dobrze:)
UsuńHe, he :-) Jakbym siebie słyszała :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki i moc pozdrowień :*
Miłego, domowego weekendu kochani!
Dziękujemy:) Pozdrawiamy również:)
Usuń