Śnieg sypie od wczoraj. Strach wychodzić z domu:) Nie zrozumcie mnie źle, lubię zimę, ale kiedy mam wolne, kiedy jestem na nartach, jednak zima w mieście nie należy do przyjemnych; problemy z parkowaniem, chlapa, mokre buty, wymieniać można bez końca...
Nie pozostaje mi nic innego, jak zaszyć się w domu i nadrobić książkowe i filmowe zaległości, ale do tego trzeba mieć coś na ząb, tym razem produkcja własna- "Amaretti rustici" czyli makaroniki wiejskie.
Przepis pochodzi z książki "Prosto i presto" Anny Lucci.
2 szklanki mielonych migdałów
pół szklanki cukru
białko jajka
skórka cytryny
łyżka tartej bułki
Migdały należy zmielić, białko ubić na sztywno, następnie wszystkie składniki delikatnie wymieszać.
Piec w temperaturze 190 stopni przez 20 minut.
Moja rada: piec krócej, wówczas makaroniki nie będą twarde.
Na zdjęciu widać moje amaretti, tym razem zamiast migdałów użyłam zmielonych orzechów laskowych, są równie pyszne.
trzeba będzie spróbować:)
OdpowiedzUsuńno zaślinię się zaraz)))
OdpowiedzUsuńPolecam: łatwe i szybkie, a do tego smaczne:)
OdpowiedzUsuńjakie to prost z zarazem pysznie się zapowiadające!
OdpowiedzUsuńMniammmmmmmm:))))
OdpowiedzUsuń