Na skali Scoville'a się nie znam, chociaż nie raz się jej przyglądałam, a to dlatego, że uwielbiam skarb przywieziony do Europy przez Krzysztofa Kolumba czyli paprykę.
Może być duża lub mała, słodka lub ostra, świeża lub w potrawie i oczywiście wszystkie kolory mile widziane, jak dla mnie zawsze dobrze. Kiedy jest słodka jem ją na śniadanie, a kiedy ostra pojawia się na obiedzie lub kolacji. A póki co na ostro zaczęłam ten tydzień, po miesiącu wakacji i 9 godzinnej podróży, wróciłam do pracy:)
No papryczka jak najbardzuej! A jeszcze jak jest wypelniona ryzem i miesem- marzenie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dagi
U mnie dziś było leczo. Bardzo paprykowe :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście madziarskie!
Pozdrawiam ciepło :*
Kolejny raz się zgrywamy, pierwszy raz kiedy myślałyśmy o wpisie, a teraz leczo. Wczoraj mój małżonek szalał w kuchni i wyczarował pyszne leczo, palce lizać:)
OdpowiedzUsuńOH tak! papryczka tak jak Dagi mowi.. uwielbiam z ryzem i mieskiem:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Syl
Papryke tez uwielbiam. Nawet oststnio zakupilam taka w doniczce z mini papryczkami.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka sle
Cieszę się, że wszystkim przypadła do gustu:)
OdpowiedzUsuń