Powroty bywają trudne, dla mnie oznaczają rozstania i pożegnania, na szczęście zostają wspomnienia i zdjęcia.
Nareszcie dotarliśmy do domu, zakończył się nasz miodowy miesiąc, tak, tak dokładnie miesiąc na walizkach, rozjazdach, miesiąc zwiedzania, odkrywania oraz poznawania nowych osób i miejsc.
Kolejnym przystankiem po Szwecji była Portugalia.
Dla mnie kraj pachnący mieszanką cytrusów i drzew iglastych, kraj słoneczny i pogodny, z soczystymi pomarańczami, z cudownie ukształtowanymi plażami, skalistymi klifami.
I te muszle..., niestety przy plażach mniej obleganych, a na tych najchętniej przebywaliśmy, muszle uderzały w skały i kruszyły się, część z nich wbiła się w skały, tworząc ciekaw obraz.
PRZECUDOWNE jest ostatnie zdjęcie. Jak z albumu!
OdpowiedzUsuńPiękne światło wody i niesamowite kolory.
Czekam na więcej!!!
Uściski :*
Ale piękne zdjęcia;) Jak z biura podróży;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Ojej bardzo mi miło, że zdjęcia się podobają:)
OdpowiedzUsuńZachwycające widoki!!!
OdpowiedzUsuń