Przepraszam za tak długą ciszę tutaj na blogu oraz u Was, wszystko było spowodowane naszym wakacyjnym wyjazdem. Jesteśmy na miejscu, Czarek wrócił od dziadków, wszystko powoli wraca do normalności.
Ostatnie dwa tygodnie spędziliśmy we Włoszech, a dokładnie w Kalabrii- regionie słynącym z niebezpiecznej mafii, która jest najpotężniejszą organizacją przestępczą we Włoszech, ale spokojnie jesteśmy cali i zdrowi, obeszło się też bez trzęsienia ziemi i pożaru, tak jak to było rok temu;) Niektórzy pytali, ale czemu właśnie Kalabria (większość osób kojarzy ten rejon z mafią i szramą na policzku oraz biedą), no cóż aby móc wydać opinię na jakiś temat, trzeba to poczuć na własnej skórze. O kalabryjskiej Ndranghety mówi się faktycznie sporo, przez pewien czas nawet kierowała nią Polka, jednak my czuliśmy się naprawdę bardzo bezpiecznie.
Kalabria to piękne, kamieniste plaże, cudna pogoda, lody w niesamowitych smakach (lukrecja, figowe, z serem ricotta, marchewkowe, a nawet paprykowe), to wspaniałe kulinarne smaki i zapachy, pyszna kawa oraz góry i morze na wyciągnięcie ręki. Czyż można chcieć więcej? Leżeć na plaży i mieć tuż za sobą góry?
Kalabria słynie z lukrecji, z której robi się nie tylko wspomniane wyżej lody, ale również cukierki, nalewki i inne pyszności, wszystko pod warunkiem, że lubi się ten smak, ja akurat należę do niewielkiej liczby osób, która zajada się czarnymi żelkami właśnie o smaku lukrecji, więc to coś w sam raz dla mnie. Dlatego o lukrecji będzie jeszcze osobny wpis.
Kalabria to ogromne ilości papryki peperoncino, można ją kupić pod różną postacią, jest też dodatkiem do wielu potraw, a nawet słodyczy np czekolady, robi się z niej nawet miód.
Kalabria to również cebula Cipolla Rossa di Tropea, jest tutaj tak popularna, że ma nawet swoje święto, ale jest to jak najbardziej zrozumiałe, ponieważ jej smak jest niesamowity. Tak jak z lukrecji czy papryki peperoncino, z cebuli również tworzy się tutaj cuda np. dżem czy miód.
Tak jak przystało na Włochy nasze wakacje były pod hasłem makaronów, serów, pysznej oliwy, a także rukoli, która smakuje tutaj zupełnie inaczej.
Oczywiście wakacje to nie tylko uczta dla podniebienia, to również podróże te bliższe i te dalsze, jednak w tym roku ze względu na mnie, musieliśmy troszkę ograniczyć zwiedzanie, a szkoda, bo wsiadając tutaj w pociąg można udać się do naprawdę pięknych miejsc.
Po dwutygodniowym pobycie w Praia a mare mam trochę spostrzeżeń i z nimi właśnie chciałabym się z wami podzielić, ale to już innym razem...
Baaardzo smaczny urlop przeżyliście :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej kolorowych kadrów.
Oj tak był smaczny, póki co nie wchodzę na wagę, bo mają tam olbrzymie lody, a przecież deser musi być każdego dnia, prawda:)
UsuńMarta, Kalabria? Brzmi groźnie... Polka mówisz? A to ciekawostka :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Ja również czekam na więcej fotek.
Pozdrawiam serdecznie!
Groźnie a zarazem pięknie i smacznie:) Też się zdziwiłam, ale to prawda, aby być członkiem tej mafii trzeba urodzić się w rodzinie należącej do Ndranghety, ewentualnie wydać się tak za mąż lub ożenić. Jej się udało, nawet nauczyła się ich dialektu.
Usuńo kurcze aż się chłodno zrobiło z tej grozy;) śliczne miejsce! bardzo magicznie...
OdpowiedzUsuńuściski
hehe coś w tym jest, każdy hotelik, sklepik i restauracyjka płacą za ochronę mafii:) to jest wręcz wliczone w koszty wynajmu:)
UsuńTurysci zostawiaja tam pieniazki, a wiec powinni byc pod ochrona ;)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam regionalne, pachnace sloncem jedzenie :)))
Usciski
O i taka opinia mi się strasznie podoba:)
UsuńW tym pięknym kraju łatwo się zakochać:) Bardzo chciałabym tam wrócić... Czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuńto prawda, postaram się i dziękuję za odwiedziny:)
Usuńale cudownie!!!!!!!!!!!! no cudownie tam miałaś! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię w wolnej chiwli do mnie
Dziękuję, już zaglądam:)
UsuńOch, zazdroszczę Wam tak cudnych wakacji ! :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
My również pozdrawiamy:)
UsuńPiękne widoki, ale chyba tej oryginalnej włoskiej kuchni zazdroszczę najbardziej ;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda o te smaku trudno tu w Polsce:) Dlatego zamiast tradycyjnych pamiątek przyleciała z nami walizka różnych pyszności:)
Usuńto się nie ma co dziwić że zniknęłaś jak byłaś w takich pięknych miejscach jesteś usprawiedliwiona ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wyrozumiałość:) Szkoda, że kot mniej wyrozumiały;)
UsuńWspaniałe widoki! Marzę o podróży do Włoch i tym cudownym jedzeniu :) Może w przyszłym roku... My mamy za sobą Chorwację, wróciliśmy w niedzielę. Pod koniec tygodnia zapraszam do mnie na fotorelację ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
dreamyalex.blogspot.com
Dziękuję za odwiedziny,w Chorwacji również pięknie;)
UsuńJuż zaglądam do Ciebie, pozdrawiam
Trochę grozy musi być:) Bardzo interesująca podróż! Co do włoskich smaków, ojjj tak, oni to potrafią. pozdrawiam // k
OdpowiedzUsuńJak to się mówi, uczta dla podniebienia;)
Usuń