Są smaki za którymi bardzo tęsknimy, niestety nie zawsze są w zasięgu naszej ręki. Musimy na nie czekać, ale takie czekanie popłaca, bo wówczas jeszcze bardziej doceniamy ten smak.
Kiedy na studiach byłam summer au pair, opiekowałam się trójką dzieci z Nigerii, to właśnie wtedy pierwszy raz skosztowałam Plantain. Moje pierwsze wrażenie? Po co smażyć banany na tłuszczu.
Dopiero później dowiedziałam się, że pomimo prawie identycznego kształtu i wyglądu, to nie banany. Plantain jest określany jako duży brat banana, ma nawet podobny smak, jednak nie je się go na surowo, tylko smaży, po przygotowaniu może być dodatkiem do obiadu, może zastąpić ziemniaki, ponieważ jest bardzo syty, może być również daniem samodzielnym, a nawet deserem, ponieważ jest bardzo słodki. Niestety w Polsce nie można kupić Plantain, kiedyś czytałam, że bywa dostępny w pewnym sklepie w Warszawie. Każdy mój wyjazd do Londynu lub przyjazd dziewczynek do mnie (przyjaźnimy się i odwiedzamy) oznacza dużą dostawę Plantain. Część jem natychmiast, część mrożę, mam też Plantain w postaci chipsów, ale to nie to samo.
A Wy? Próbowałyście kiedyś Plantain?
Nie jadłam nigdy, ale chętnie bym spróbowała :) Wydaje mi się, że czasami takie nietypowe owoce i warzywa można kupić w Makro...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
dreamyalex.blogspot.com
Oo dziękuję, sprawdzę:)
Usuńjeśli próbowałam, to nieświadoma nazwy :)
OdpowiedzUsuńsmakują jak mieszanka banana i ziemniaka:)
UsuńŻałuję bardzo, ale nigdy nie miałam przyjemności spróbować :(
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, spróbuj koniecznie;)
UsuńMusze koniecznie zobaczyc, czy u mnie znajde takie inne banany :-)
OdpowiedzUsuńPlantains są dostępne w afrykańskich sklepach w UK oraz na targach, ale też nie we wszystkich dzielnicach, ale oczywiście dostępn do nich jest bardzo łatwy, w porównaniu do Polski:)
UsuńNigdy nie próbowałam, ale wygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńZatem jeśli kiedykolwiek będziesz miała okazję, spróbuj koniecznie:)
Usuńmniam mniam :D :) na pewno jest pyyycha! ale nigdy nie miałam okazji skosztować :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pewnie nic straconego, a ja zachęcam serdecznie:)
UsuńNie miałam okazji posmakować ...
OdpowiedzUsuńNic straconego:)
Usuńo kurcze! zjadłabym z wielką chęcią coś nowego:)))
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie! świetne fotki
Dziękuję bardzo. Polecam gorąco:)
UsuńOj nie jadłam, a brzmi intrygująco. Niestety nie jeżdżę ani do Afryki ani do UK zbyt często. ;)
OdpowiedzUsuńPa
Ja też nie, jednak kiedy tylko mam możliwość dotarcia do tych pyszności, robię to;)
Usuńniestety,,,nigdy nie próbowałam:((((
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, nic straconego;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBajówko! Nie SYTY, tylko SYTNY (syty, to najedzony)
OdpowiedzUsuń