Wczorajszy dzień spędziłam w Warszawie, nie był to wyjazd w celu odwiedzenia rodziny, ani tym bardziej wyjazd szkoleniowy, co ma zwykle miejsce, tym razem spełniłam obowiązek "małżeński" i pojechałam na mecz. Nie mam nic do piłki nożnej, jednak sport nie jest moją pasją, bilet na mecz Irlandia vs. Hiszpania podarowałam Tacie jako prezent na Dzień Ojca, jednak tego biletu "pozbyć się" nie mogłam:) Zatem pojechałam i nie żałuję, bo klimat udzielił mi się od razu, bardzo mi się podobało i tylko smutno mi się robiło, kiedy widziałam załamane twarze Niemców.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć, zepsuł nam się aparat i musieliśmy zabrać stary, mały aparat, jednak lepsze to niż nic.
Ale Ci zazdroszcze;)))
OdpowiedzUsuńSpoznione zyczenie dla Ciebie!Wszystkiego najlepszego!!!Nie wiem dlaczego ale ostatnio ni emoglam wejsc na Twojego bloga,tzn weszlam ale po kilku sekundach mnie wyrzucalo.Wazne,ze juz jest ok,Jeszcze raz 100 LAT!!!
Tak Dagi też miała problemy, jeden z blogów, który był u mnie w ulubionych miał wirusa, już usunęłam, więc jest ok:) Dziękuję za życzenia:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaki mecz! Szczesciara z Ciebie Kobietko.ja zawsze ciesze sie,kiedy wygrywa druzyna ktorej kibicuje ale smutno mi gdy widze zalamana twarze kibicow druzyny przegranej. Teraz najwazniejsze aby Hiszpania wygrala
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100%:)Pozdrawiam
Usuń